Witam w ten ciepły, niedzielny poranek. Dziś dojdziemy do półmetka naszych drużynowych podsumowań sezonu 2009/2010. Przed nami prezentacja trzech ekip, które znalazły się w środku tabeli. Jedynie Eintracht liczył się w walce o ambitne cele - przez długi czas wydawało się, że frankfurtczycy mogą włączyć się do walki o 6. miejsce, premiowane grą w kwalifikacjach Ligi Europy. Z planów tych nic nie wyszło i musieli zadowolić się dopiero 10. lokatą. Zapraszam do uważnej lektury.
10 - Eintracht Frankfurt
Eintracht pokazał się z dobrej strony w poprzednim sezonie. Na 5 kolejek przed finiszem zajmował ósmą pozycję i zaledwie punkt dzielił go od upragnionej Ligi Europy. Niestety - nagła zniżka formy w końcówce rozgrywek spowodowała osunięcie się w tabeli. A szkoda, bo podopieczni Michaela Skibbego wielokrotnie pokazali się jako ekipa nieobliczalna, w dobrym tego słowa znaczeniu. Dość powiedzieć, że w rundzie rewanżowej pokonali Bayern, Leverkusen i Werder, a więc trzy zespoły z pierwszej czwórki. Zwłaszcza potyczka z Bawarczykami na długo zapadnie im w pamięci - mimo że praktycznie przez cały mecz przegrywali i byli słabsi, w ostatnich minutach (87. i 89.) zadali dwa bezlitosne ciosy i odprawili rywala z kwitkiem.
Problemem drużyny byli beznadziejni napastnicy, z których najskuteczniejszy zdobył 3 bramki. Trójka najlepszych snajperów Eintrachtu to pomocnik Alexander Meier oraz dwóch obrońców, Maik Franz i Marco Russ. Transfer Halila Altintopa w zimie pomógł tylko nieznacznie.
Najjaśniejsze punkty: Zdecydowanie Alexander Meier, autor 10 bramek. Środkowy lub lewy pomocnik wyróżniał się nie tylko na tle kolegów, ale i w skali całej ligi. Poza tym uznanie należy się wspomnianemu już Franzowi i 36-letniemu bramkarzowi Oce Nikołowowi, który już 17 lat przywdziewa trykot Eintrachtu. Ciekawym piłkarzem jest Brazylijczyk Caio, autor jednej z najbardziej spektakularnych bramek w minionym sezonie: Link. Jezu!
Rozczarowania: Właściwie wszyscy napastnicy, na czele z Janisem Amanatidisem i Martinem Feninem. Żądła Eintrachtu zdobyły razem 5 bramek. Jeszcze gorszy był Nikos Liberopoulos, który potrzebował 21 występów, by raz wpisać się na listę strzelców. Dno i metr mułu.
Najlepsi strzelcy: 10 - Meier, 6 - Franz, 4 - Russ, Caio, Köhler
Ocena transferów: Eintracht dokonał bardzo dobrych ruchów, sprowadzając za śmieszne pieniądze Franza z Karlsruhera, Pirmina Schweglera z Leverkusen oraz Selima Tebera z Hoffenheim. W zimie dołączył napastnik Schalke Halil Altintop, który bez trudu wygrał konkurencję o miejsce w ataku z miernotami.
PROGNOZA NA 2010/2011: Wreszcie pojawił się konkretny zawodnik w linii napadu - za milion euro przybył z Bayeru Leverkusen Theofanis Gekas, król strzelców Bundesligi w 2007 roku. Jeśli dobrze wkomponuje się w zespół, Eintracht powinien poprawić swą pozycję, choć na puchary raczej bym na jego miejscu nie liczył.
11 - TSG 1899 Hoffenheim
Przypadek popularnych Wieśniaków pokazuje, że drugi sezon jest dla beniaminka znacznie trudniejszy. O ile sensacyjny Hoffenheim wygrał rundę jesienną 2008/2009, o tyle teraz spisywał się znacznie poniżej oczekiwań. Pierwszą połowę sezonu jeszcze miał stosunkowo udaną, za to wiosna okazała się pasmem dramatów - zawodnicy Ralfa Rangnicka byli jedną z najgorszych drużyn rundy rewanżowej. Na plus można im zapisać jedynie imponujące rozbicie Hamburgera w stosunku 5:1, co było powodem zwolnienia nieudacznika Brunona Labbadii z HSV.
Najjaśniejsze punkty: Vedad Ibišević. Bośniak potwierdził, że jest napastnikiem o nieprzeciętnych umiejętnościach i w Hoffenheim najzwyczajniej się marnuje. Wyróżnienia dla Chinedu Obasiego, Andreasa Becka, Carlosa Eduardo i niezawodnego Josipa Šimunicia. Te nazwiska pokazują, że TSG zasługuje na znacznie więcej niż 11. miejsce.
Rozczarowania: Numer jeden to kosztujący 4,5 mln euro napastnik brazylijski Maicosuel. Więcej spodziewano się też po droższym nawet Franco Zuculinim, ale on ma dopiero 20 lat. Słabszy sezon miał również Sejad Salihović.
Najlepsi strzelcy: 12 - Ibišević, 7 - Obasi, 5 - Ba, Carlos Eduardo
Ocena transferów: Dwa nieudane, wspomniani już Zuculini i Maicosuel, ale też jedna znakomita - Josip Šimunić z Herthy.
PROGNOZA NA 2010/2011: Zespół póki co osłabił się odejściem Timo Hildebranda i Pera Nilssona, pozbyto się też Maicosuela (wrócił do Brazylii) i Zuculiniego (wypożyczony do Genui). Zakontraktowano 19-letniego napastnika TSV 1860 Monachium Peniela Mlapę. Obecny skład nie ugra więcej niż miejsca 7-10.
12 - Borussia Mönchengladbach
Średniak, ale z przebłyskami. W gruncie rzeczy mecze Borussii oglądało się z przyjemnością, bo najczęściej padało w nich wiele bramek. Co jednak nie zawsze się dobrze kończyło (vide 1:6 z Hanowerem, 0:4 z Wolfsburgiem). Trzy spotkania na pewno będą długo pamiętane - inauguracja sezonu (roztrwonione prowadzenie 3:0 z Bochum) i dwie kanonady, pełne absurdalnych sytuacji: 4:3 z Werderem i 5:3 z Hanowerem. Tak, gracze z Mönchengladbach cieszyli się w zeszłym sezonie grą w piłkę, co jednak nie przełożyło się na wynik końcowy.
Najjaśniejsze punkty: Znakomity młody pomocnik Marco Reus i najskuteczniejszy obrońca w lidze (8 bramek!), Belg Roel Brouwers. Pojedyncze przebłyski miewali Raúl Bobadilla (będą z niego ludzie) i Roberto Colautti.
Rozczarowania: Kanadyjczyk Rob Friend w drugiej lidze strzelał na zawołanie, a w pierwszej z trudnością. Szkoda też, że w piętkę zaczął gonić legendarny Oliver Neuville. 37 lat to nie przelewki.
Najlepsi strzelcy: 8 - Brouwers, Reus, 5 - Colautti, 4 - Bobadilla
Ocena transferów: Marco Reus z Ahlen to strzał w dziesiątkę i jedno z objawień sezonu, Juan Arango i Bobadilla raczej in plus, choć jeszcze wszystkiego nie pokazali. Marcel Meeuwis z Rody Kerkrade zawiódł na całej linii.
PROGNOZA NA 2010/2011: Odeszli Friend, Neuville i Colautti, ale nabyto za 4 mln euro Igora De Camargo ze Standardu Liège. To jednak nie wystarczy, by włączyć się do walki o wyższe cele. Borussii pozostanie raczej bój o utrzymanie.
Wydaje mi się, że nie doceniasz nieco Eintrachtu. Martwi mnie Borussia, która nie ma perspektyw do powrotu do czołówki bundesligi, a szkoda, bo w latach 90. jej zawodnicy grali naprawdę ciekawy football.
OdpowiedzUsuńPrzeciwnie, bardzo doceniam Eintracht. Ale czołówka jest piekielnie silna i nie wróżę szans na pierwszą szóstkę. To jeszcze nie ta liga.
OdpowiedzUsuńChyba, że psim swędem...