środa, 18 sierpnia 2010

Kwalifikacje Ligi Mistrzów: Werder pokazuje wyższość

Werder Brema wygrał z Sampdorią Genua 3:1 w pierwszym meczu IV (i ostatniej) rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Dziennikarze w takich momentach lubią stosować zdanie: "beczka miodu i łyżka dziegciu". Choć sformułowanie jest wyświechtane i irytujące, to jednak dobrze oddaje to, co działo się dziś na Weserstadion.

Mecz od początku toczony był w szybkim tempie. Wbrew obawom goście nie zamurowali bramki, tylko przeprowadzali liczne ataki. Na szczęście dla gospodarzy szwankowała u nich skuteczność. Zresztą bremeńczycy nie byli pod tym względem lepsi - mimo kilku sytuacji nie udało im się pokonać Gianluki Curciego. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy rezultat.

Prawdziwe emocje zaczęły się w drugiej połowie. W 51. minucie gospodarze zaatakowali prawą stroną; defensorzy Sampdorii nieudanie wybili piłkę wprost pod nogi Clemensa Fritza. Prawy obrońca z Bremy zszedł do środka i popisał się kapitalnym strzałem w stylu Arjena Robbena. Rotacja była na tyle dziwna, że golkiper przyjezdnych nie miał możliwości sięgnąć piłki.

W 67. minucie padła druga bramka. W polu karnym Stefano Lucchini szarpał za koszulkę Sebastiana Prödla i francuski sędzia wskazał na "wapno". Włocha wyrzucił zaś z boiska wskutek wręczenia mu drugiego żółtego kartonika. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się kapitan Zielono-Białych, Torsten Frings.

Nie minęły dwie minuty, a było pozamiatane. Werder przeprowadził znakomitą kombinacyjną akcję, w wyniku której świetnie dysponowany Hugo Almeida wypuścił na czystą pozycję Claudio Pizarro. Peruwiańczyk nie zwykł marnować takich okazji.

Sampdoria była więc na łopatkach i nic nie wskazywało, że może tego dnia zdobyć bramkę. Niestety zdobyła. W 90. minucie przy dośrodkowaniu Litwina Mariusa Stankevičiusa zaspał Per Mertesacker i najlepszy tego dnia w szeregach gości Giampaolo Pazzini nie dał szans główką Timowi Wiesemu. Ta bramka zupełnie zmienia optykę - genueńczycy wykaraskali się z sytuacji wręcz beznadziejnej i wciąż liczą się w walce o awans. Oby Thomas Schaaf nie dopuścił do tego.

A obawy o to, że Werder bez Mesuta Özila nie istnieje, okazały się mocno przesadzone. Na pozycji sprzedanego do Realu zawodnika zagrał Aaron Hunt i rozegrał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze (a według redaktora Sergiusza Ryczela z nSport nawet najlepszy). W ogóle trójka Hunt-Almeida-Pizarro funkcjonowała perfekcyjnie.

1. mecz IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów:
Werder Brema - Sampdoria Genua 3:1
Fritz 51, Frings 67-k., Pizarro 69 - Pazzini 90

Rewanż we wtorek o 20.45 w Genui (Stadio Luigi Ferraris).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz