niedziela, 29 sierpnia 2010

2. kolejka Bundesligi: błogosławieni, którzy ją oglądali

W ten weekend mieliśmy przyjemność śledzić jedną z najciekawszych kolejek Bundesligi w ostatnich latach, a może i w całej historii ekstraklasy Niemiec. Zaczęło się od piątkowej sensacji w Kaiserslautern, a potem było jeszcze ciekawiej. W 2. kolejce nie padł żaden remis, a goście triumfowali aż w 7 z 9 spotkań. Przegrała czwórka z szóstki pucharowiczów. Strzelono aż 39 bramek - w tym stuleciu tylko dwa razy odnotowano lepszy wynik (rekord to 53 trafienia w 32. serii sezonu 1983/84). W ogóle obecne rozgrywki są najbardziej obfitujące w gole w całej historii. Średnio pada ich 3,72 na mecz, to szokujące. W dalszych fazach sezonu współczynnik ten zapewne spadnie, ale wejście jest naprawdę obiecujące. W poprzednim przeciętna wynosiła 2,83, co było jednym z najgorszych rezultatów w historii.

Ale do rzeczy, bo czas nagli. Zaczęło się, jak już wspomnieliśmy, od piątkowej sensacji w Kaiserslautern. Świetnie dysponowany beniaminek pokonał 2:0 mistrza Niemiec. Bawarczycy bez ciężko kontuzjowanego Arjena Robbena (minimum pół roku przerwy, a mówi się nawet o 12 miesiącach) razili nieporadnością. Mieli jedną dogodną sytuację, którą w haniebny sposób zmarnował Thomas Müller. Później grali gospodarze, a głównie ich serbsko-chorwacki duet w składzie Srđan Lakić - Ivo Iličević. Po dwóch kolejkach mają na koncie w sumie 5 trafień, wszystkie, które strzeliła ekipa 1. FCK. Tym razem okazali się katami wielkiego Bayernu, któremu wpakowali 2 gole w odstępie kilkudziesięciu sekund. Bawarczycy póki co rozczarowują, ale pamiętajmy, że poprzednie rozgrywki też zainaugurowali mizernie, by później zdominować batalię o mistrzostwo.

W sobotę bundesligiści poszli na całość. Zacznijmy może od Schalke, które w kompromitujący sposób uległo u siebie Hanowerowi 1:2. Gospodarze tragicznie prezentowali się w defensywie, co nie może dziwić wobec ubytku trzech podstawowych piłkarzy tej formacji (Westermanna, Bordona i Rafinhii). Christoph Metzelder mierzy na razie w tytuł transferowej pomyłki lata, ale jego dzielnym konkurentem w tej dziedzinie może być Raúl. W każdym razie Felix Magath ma ciężki orzech do gryzienia, bowiem Królewsko-Niebiescy zaczęli od dwóch porażek.

Ale prawdziwą ucztą emocjonalną było sobotnie spotkanie w Wolfsburgu. Gospodarze, już z fenomenalnym Diego w składzie grali z Moguncją. Po pół godziny huraganowych ataków prowadzili 3:0, a Brazylijczyk wspaniale rozumiał się z Edinem Džeko. Bośniak w 5 minut ustrzelił doppel-packa, a nowy nabytek po chwili podwyższył na 3:0. Zapowiadał się nokaut i... rzeczywiście on nastąpił, tyle że był to nokaut Wolfsburga. Później istniała bowiem tylko Moguncja, która w kapitalnym stylu odrobiła ogromne straty i ostatecznie wygrała 4:3. Wilki podobnie jak Schalke mają po dwóch kolejkach 0 punktów - choć ekipa Steve'a McClarena poczyniła jak na razie najpoważniejsze wzmocnienia. Anglika czeka jeszcze wiele pracy.

Werder, znany z ofensywnej gry i niskiego stopnia przywiązania do obrony własnej bramki, znów sprezentował swoim fanom kanonadę. Tym razem na szczęście "w dobrą stronę", bowiem po blamażu na inaugurację (1:4 w Hoffenheim) bremeńczycy gładko rozjechali Kolonię 4:2. Najlepszy na boisku był nowy nabytek Thomasa Schaafa, Austriak Marko Arnautović, autor dwóch bramek i asysty. 21-letni futbolista poprzedni sezon spędził w Interze, do którego był wypożyczony z Twente Enschede. Ma potencjał, będzie z niego pożytek. A wynik meczu otworzył Torsten Frings, dla którego była to 18. z rzędu skutecznie egzekwowana jedenastka. W pięciu dotychczasowych meczach Werderu (liga, puchar, eliminacje Ligi Mistrzów) padły 24 bramki. Ale w przypadku tej drużyny jest to właściwie normą.

Mecz Eintrachtu z Hamburgiem jest wart odnotowania z kilku powodów. Po pierwsze kolejną bramkę zdobył Ruud van Nistelrooy, który poważnie myśli o koronie króla strzelców trzeciej wielkiej europejskiej ligi (po Anglii i Hiszpanii). Po drugie wynik przypieczętował Paolo Guerrero, dla którego był to pierwszy gol w lidze od dokładnie roku. Wszystko to przez ciężką kontuzję, z którą zmagał się przez wiele miesięcy. A po trzecie: asystę przy tym właśnie golu zaliczył bramkarz Frank Rost. Była to jego czwarta asysta w Bundeslidze. Za dwa tygodnie doświadczony golkiper powinien rozegrać swój 400. mecz w lidze niemieckiej.

Sobotnia kanonada w Wolfsburgu wypadła blado przy tym, co wydarzyło się w niedzielę w Leverkusen. Gospodarze grali ze znacznie niżej notowaną Borussią M'gladbach i przegrali... 3:6. Aptekarze pierwszy raz w historii stracili u siebie aż 6 bramek - a w Bundeslidze grają nieprzerwanie od 1979 roku. Wielkie brawa dla Borussii, a zwłaszcza dla niejakiego Patricka Herrmanna. Ten prawoskrzydłowy ma dopiero 19 lat, a zagrał właśnie mecz życia. Strzelił dwie piękne bramki i wychodziło mu wszystko. Podobnie zresztą jak jego kolegom, sprawiającym wrażenie, jakby byli w transie. Fantastyczne zawody zanotowali Juan Arango (gol i dwie asysty), Mohammadou Idrissou (również gol i dwie asysty) oraz Marco Reus. Gospodarze kompletnie nie mieli pojęcia co się dzieje, kompromitująco zaprezentowali się wszyscy bez wyjątku.

Kolejkę zakończyła druga z rzędu porażka Stuttgartu (1:3 u siebie z Dortmundem). Najlepsza drużyna wiosny 2010 zaczęła sezon fatalnie, w europejskich pucharach też ledwo się prześlizguje ze słabymi rywalami. Brak mózgu Szwabów, Samiego Khediry jest aż nadto widoczny. Niemniej pamiętajmy, że Christian Gross to świetny fachowiec i z pewnością uporczywie pracuje nad poprawą sytuacji. U gości kolejne pół godziny dostał Robert Lewandowski, co i tak jest wielkim ukłonem od trenera Kloppa, bowiem Lucas Barrios i zwłaszcza Shinji Kagawa są w bardzo dobrej formie.

Tabela wygląda bardzo ciekawie, proszę spojrzeć w wolnej chwili. Na razie nie ma miejsca na kompromisy - tylko 1 z 18 meczów zakończył się remisem. Teraz czeka nas przerwa na mecze eliminacji Mistrzostw Europy (w sobotę Niemcy grają na wyjeździe z Belgią, a w środę u siebie z Azerbejdżanem). Za dwa tygodnie zobaczymy trzy interesująco zapowiadające się pojedynki: Hoffenheim - Schalke, Dortmund - Wolfsburg i przede wszystkim Bayern - Werder.

2. KOLEJKA BUNDESLIGI

1. FC Kaiserslautern - Bayern Monachium 2:0
Iličević 36, Lakić 37

FC Schalke 04 - Hanower 96 1:2
Jones 83 - Rausch 31, Abdellaoue 49

Werder Brema - 1. FC Kolonia 4:2
Frings 33-k., Arnautović 36 i 90 (1), Almeida 74 - Podolski 37, McKenna 90 (2)

VfL Wolfsburg - 1. FSV Moguncja 05 3:4
Džeko 23 i 28, Diego 30 - Rasmussen 39, Soto 48, Schürrle 58, Szalai 86

Eintracht Frankfurt - Hamburger SV 1:3
Ochs 8 - Mathijsen 60, van Nistelrooy 81, Guerrero 89

1. FC Norymberga - SC Fryburg 1:2
Schieber 15 - P. Cissé 40-k. i 53

FC St. Pauli - TSG 1899 Hoffenheim 0:1
Vorsah 85

Bayer Leverkusen - Borussia Mönchengladbach 3:6
Derdiyok 24, Vidal 58-k., Kießling 70 - Herrmann 20 i 44, Brouwers 40, Arango 56, Idrissou 60, Reus 69

VfB Stuttgart - Borussia Dortmund 1:3
Cacau 69 - Boulahrouz 5-sam., Barrios 26, Götze 37

TABELA
MDrużynaMeczePunktyBramki
1.Hoffenheim26+4
-.Kaiserslautern26+4
3.Moguncja26+3
4.Hamburg26+3
5.Hanower26+2
6.M'gladbach24+3
7.St. Pauli23+1
8.Dortmund230
9.Leverkusen23-1
-.Werder23-1
11.Fryburg23-1
12.Bayern23-1
13.Norymberga21-1
14.Wolfsburg20-2
15.Schalke20-2
16.Frankfurt20-3
17.Kolonia20-4
18.Stuttgart20-4

STRZELCY
3 - P. Cissé (Fryburg), Džeko (Wolfsburg), Lakić (Kaiserslautern), van Nistelrooy (Hamburg)

ASYSTENCI
2 - Arango (M'gladbach), Holtby (Moguncja), Idrissou (M'gladbach), Iličević (Kaiserslautern), Rakitić (Schalke), Sukuta-Pasu (St. Pauli), Vidal (Leverkusen), Zé Roberto (Hamburg)

PROGRAM 3. KOLEJKI (10-12 września)
Hoffenheim - Schalke
Dortmund - Wolfsburg
Hamburg - Norymberga
M'gladbach - Frankfurt
Fryburg - Stuttgart
Hanower - Leverkusen
Bayern - Werder
Moguncja - Kaiserslautern
Kolonia - St. Pauli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz