Oto kolejna dawka drużynowych podsumowań sezonu 2009/2010. Dziś zajmujemy się interesującą trójką, która z pewnością sporo wniosła do rywalizacji w minionym roku. O ile jednak beniaminek z Moguncji może być zadowolony z 9. miejsca, o tyle szefowie
Wilków i Hamburga z pewnością czują niedosyt. W efekcie w obu klubach spadły trenerskie głowy i do nowych rozgrywek przystąpią z nowymi coachami - jako jedyne z całej 18-zespołowej stawki.
Tymczasem sezon rozkręca się na dobre. Dziś rewanżowy mecz kwalifikacji Ligi Europy pomiędzy Stuttgartem i Molde, a jutro losowanie par czwartych rund eliminacyjnych obu europejskich pucharów. Zaś w sobotę bój o Superpuchar Niemiec pomiędzy Bayernem a Schalke. Liga startuje dokładnie za 15 dni.
7 - Hamburger SV
Przed sezonem klub zatrudnił na stanowisku trenera byłego wybitnego napastnika
Brunona Labbadię. Z początku wszystko szło pięknie - Hamburg był u progu rozgrywek nie do zatrzymania, srogo łoił kolejnych rywali (zarówno w kraju, jak i zagranicą) i szedł łeb w łeb z Bayerem Leverkusen, zmieniając się z nim na fotelu lidera tabeli. W 11. kolejce doznał pierwszej porażki, ulegając u siebie M'gladbach. I to był początek końca wielkiego Hamburga, uważanego za jednego z kandydatów do mistrzostwa. Już do końca sezonu HSV zajmował się jedynie spadaniem w dół tabeli i zaliczaniem kolejnych wpadek. Cała wiosna to właściwie jedno wielkie pasmo dramatów. Ostateczny blamaż nastąpił w 32. kolejce - klęska 1:5 z mizernym Hoffenheim przelała czarę goryczy i
Labbadia pożegnał się z posadą. Na osłodę pozostał hamburczykom półfinał Ligi Europy, przegrany jednak z angielskim Fulham Londyn.
Najjaśniejsze punkty: Kapitalnie spisywał się doświadczony rozgrywający
Zé Roberto, będący jesienią w życiowej formie (przerwanej przez kontuzję). Pewnym punktem był 37-letni bramkarz
Frank Rost, eksplodował talent młodego Holendra
Eljero Elii. Od czasu do czasu (za rzadko!) ponadprzeciętne zdolności pokazywał
Mladen Petrić. Klasę potwierdził też nabyty zimą z Realu
Ruud van Nistelrooy. Wyróżnienia dla
Jérôme'a Boatenga i
Marcella Jansena - później obaj pokazali się z dobrej strony na Mundialu.
Rozczarowania: Wypada zacząć od trenera
Labbadii, który tak jak sezon wcześniej z Leverkusen, tak i teraz błyskotliwie zainaugurował rozgrywki. Później staczał się wraz z zespołem po równi pochyłej, choć świetna kadra nie uprawniała go to tego typu zachowań. A któregokolwiek z zawodników trudno nazwać rozczarowaniem. No, nieco więcej spodziewano się może po
Marcusie Bergu.
Najlepsi strzelcy: 8 - Petrić, 6 - Zé Roberto, Jansen, 5 - Elia, van Nistelrooy
Ocena transferów: Włodarzom Hamburga można jedynie pozazdrościć wyjątkowego nosa do transferów. Lekki niedosyt pozostawił
Berg, ale wszyscy pozostali nowicjusze spisywali się co najmniej bardzo dobrze. Wymieńmy
Zé Roberto,
Elię,
Tesche czy nawet
Rozehnala. Nie wspominając o
van Nistelrooyu, napastniku wybitnym. Melodią przyszłości jest
Tomás Rincón.
PROGNOZA NA 2010/2011: Nowym trenerem HSV został mistrz Niemiec 2007 z VfB Stuttgart
Armin Veh, który poprzednio z przeciętnym skutkiem prowadził Wolfsburg. Jeśli znajdzie wspólny język z zawodnikami i zdoła poukładać grę, Hamburg będzie się liczył w walce o podium. Ponadto hamburczycy znów mogą być królami letniego polowania: póki co zaklepali świetnych
Heiko Westermanna z Schalke,
Gojko Kačara z Herthy i jego klubowego kolegę, szykowanego bodaj na następcę Rosta
Jaroslava Drobnego. Z wypożyczenia do Norymbergi wrócił obiecujący napastnik
Maxim Choupo-Moting. Na rok do PSV trafi
Marcus Berg, ale największym osłabieniem jest sprzedaż do Manchesteru City
Jérôme'a Boatenga (12,5 mln euro). Niemniej bilans (pod względem sportowym i finansowym) jest zdecydowanie na plus.
8 - VfL Wolfsburg
Było jasne, że mistrz kraju z 2009 roku nie powtórzy owego zaskakującego wyczynu. Po pierwsze byłyby to kpiny z piłki nożnej, a po drugie (i najważniejsze) do Schalke odszedł naczelny architekt tego sukcesu, trener
Felix Magath. Zastąpił go
Armin Veh i nawet nie zbliżył się do osiągnięć poprzednika. Zaczął jeszcze nieźle, ale przełom jesieni i wiosny okazał się jego gwoździem do trumny. Zwolniono go po 19. kolejce (2:3 u siebie z Kolonią), a zastąpił go tymczasowo trener rezerw
Lorenz-Günther Köstner. Stopniowo wyprowadzał ekipę z kryzysu, przywrócił formę niesamowitemu
Edinowi Džeko, który wywalczył tytuł króla strzelców, a w pewnym momencie miał serię 11 bramek zdobytych w 7 kolejnych meczach.
Wilki miały na finiszu szansę na 6. miejsce i grę w pucharach, ale ów finisz miały nieudany i skończyło się dwie pozycje niżej.
Najjaśniejsze punkty: Edin Džeko to napastnik klasy europejskiej, dysponujący ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Jeśli nie odejdzie tego lata, za rok będzie musiał zrobić to na pewno. Świetny był również jego rodak
Zvjezdan Misimović. Z tonu odrobinę spuścił
Grafite, ale i on należał do najjaśniejszych punktów zespołu.
Rozczarowania: Cały blok defensywny, który dopuścił do utraty 58 bramek. Skutecznie niweczyło to wysiłki potężnej siły ofensywnej Wolfsburga, która tradycyjnie porażała skutecznością (64 gole). Beznadziejny był zwłaszcza Mistrz Świata z 2006 roku
Andrea Barzagli.
Najlepsi strzelcy: 22 - Džeko, 11 - Grafite, 10 - Misimović
Ocena transferów: Obafemi Martins nie dał rady wygrać rywalizacji z superduetem VfL, choć robił co mógł. Kompletnymi niewypałami były kosztowne nabytki w osobach
Thomasa Kahlenberga i
Karima Zianiego, a w zimie
Révera (0 rozegranych meczów, 5 milionów w błoto). Wydano 25 milionów - po nic.
PROGNOZA NA 2010/2011: Klub znów szalał na rynku transferowym, ale tym razem ruchy wyglądają na dużo bardziej przemyślane. Potężnymi wzmocnieniami kulejącej obrony będą najpewniej
Arne Friedrich z Herthy i 21-letni Duńczyk
Simon Kjær z Palermo. 7 milionów wydano na chorwackiego napastnika, bardzo skutecznego w ostatnich sezonach
Mario Mandžukicia. Ale przede wszystkim przybył angielski trener
Steve McClaren, który dopiero co został sensacyjnym mistrzem Holandii z Twente Enschede. Od niego zależy, czy klub spełni pokładane w nim nadzieje. Według nas pierwsza szóstka jest w zasięgu, podium chyba jeszcze nie.
9 - 1. FSV Moguncja 05
Moguncja była jednym z naszych ulubieńców w minionym sezonie. Beniaminek grał bezkompromisowo - efektownie i przede wszystkim skutecznie. Na własnym stadionie stawiał twarde warunki przyjezdnym, o czym przekonał się chociażby Bayern, który przegrał 1:2. Komplet punktów ze Stadion am Bruchweg wywiozły tylko Wolfsburg i Werder. Piłkarze FSV tworzyli zgraną ekipę, która zdawała się czerpać wiele radości z gry w piłkę, co jeszcze wzmacniał wizerunek trenera.
Thomas Tuchel, człowiek znikąd, który tuż przed 1. kolejką zmienił
Jörna Andersena pokazał się jako sympatyczny ekscentryk, ale i fachowiec. Ogólnie: wielkie brawa.
Najjaśniejsze punkty: Na najwyższe uznanie zasłużyli Burkińczyk
Aristide Bancé (10 bramek), wypożyczony z Panathinaikosu Austriak
Andreas Ivanschitz, skuteczny obrońca
Tim Hoogland, 19-letni napastnik
Andre Schürrle i solidny bramkarz
Heinz Müller.
Rozczarowania: Trudno kogoś określić tym niechlubnym mianem. Jeśli już, to nie ze swojej winy zasłużył na nie ekwadorski egzekutor
Felix Borja, który w drugiej lidze był postrachem bramkarzy, a w pierwszej zagrał jeden mecz i złapał ciężką kontuzję. No, jeszcze
Jan Šimák, ale on rozczarowuje od lat i nikt się po nim wiele nie spodziewa.
Najlepsi strzelcy: 10 - Bancé, 6 - Hoogland, Ivanschitz, 5 - Schürrle
Ocena transferów: Było ich sporo, podsumujmy najważniejsze.
Müller,
Ivanschitz,
Eugen Polanski spisywali się dobrze lub bardzo dobrze. W zimie obronę wzmocnili
Malik Fathi (Spartak Moskwa) i
Radoslav Zábavník i nie zawiedli.
Šimák i
Filip Trojan (St. Pauli) in minus.
PROGNOZA NA 2010/2011: Mówią, że drugi sezon jest dla beniaminka najtrudniejszy i to się najczęściej sprawdza. Powtórzyć wyczyn z minionych rozgrywek będzie trudno. Moguncja ma za dobrą ekipę na spadek, niemniej najpewniej czeka ją druga połówka tabeli z niespokojnym spoglądaniem w dolne rejony. Najlepszy transfer to wypożyczenie z Bochum
Christiana Fuchsa. Poza nim przybył
Sami Allagui z Greuthera.