środa, 15 września 2010

1. kolejka Ligi Mistrzów: tylko Bayern zwycięski

Ś. p. Kazimierz Górski mawiał, że mecz można wygrać, przegrać albo zremisować. Ten bon-mot znalazł swe potwierdzenie w inauguracyjnych występach niemieckich drużyn w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. We wtorek Schalke przegrało w Lyonie, a Werder zremisował z Tottenhamem. Dopiero w środę nastroje się poprawiły, bowiem Bayern bezapelacyjnie dominował na AS Rzym - i w efekcie wygrał 2:0.

Schalke w pierwszej połowie prowadziło wyrównany bój z Olympique Lyon. Na dobre okazje Bastosa i Gourcouffa odpowiedzieli jeszcze lepszymi Jefferson Farfan i Christoph Moritz. W obu przypadkach kapitalnie interweniował bramkarz Francuzów Hugo Lloris. Jedyna bramka padła w 21. minucie - fatalny błąd popełnił wspomniany Moritz, który zbyt lekko podał piłkę głową do Manuela Neuera. Do futbolówki dopadł Brazylijczyk Michael Bastos i przelobował niemieckiego bramkarza. Na nic zdała się interwencja Benedikta Höwedesa (niektóre serwisy właśnie jemu zaliczyły to trafienie - jako samobójcze).

Ten sam Höwedes kilkanaście minut później osłabił swój zespół, wylatując z boiska za kopnięcie rywala w klatkę piersiową. Niby w walce o piłkę, jednak wyglądało to wyjątkowo źle. Od tego momentu Schalke już nie istniało i Francuzi dominowali do końca spotkania.

Bardzo ciekawe widowisko stworzyli futboliści Werderu i debiutującego w LM Tottenhamu. Bremeńczycy przyzwyczaili już wszystkich do niefrasobliwej gry w obronie, ale to co wyprawiali przez pierwsze pół godziny trudno było przyjąć ze spokojem. Wynik 2:0 dla Anglików był najmniejszym wymiarem kary, jaki mógł spotkać gospodarzy. Na szczęście w końcówce pierwszej odsłony zawodnicy Thomasa Schaafa się otrząsnęli i strzelili kontaktowego gola, autorstwa Hugo Almeidy (znakomita asysta Wesleya).

Druga połowa był rozpaczliwą pogonią za kolejnymi bramkami. Niestety udało się strzelić tylko jedną - błyskotliwą indywidualną akcją zaimponował Marko Marin. Mimo dominacji Werderu w drugiej części meczu, więcej bramek nie padło i spotkanie zakończyło się remisem (mimo wszystko zasłużonym).

Bayern z kolei długo bił głową w rzymski mur. Goście długo stawiali dzielny opór, ograniczając się do nielicznych kontr. Po jednej z nich w dogodnej sytuacji stanął Marco Borriello, jednak Butt nie dał się pokonać. Gole padły dopiero w ostatnich kilkunastu minutach. Rezultat otworzył przepięknym rogalem z narożnika pola karnego Thomas Müller, a 4 minuty później wynik przypieczętował Miroslav Klose, prawdziwy lis pola karnego.

W ekipie gości wyróżnić można tylko bramkarza Julio Sergio, w Bayernie z dobrej strony pokazali się strzelcy bramek oraz Toni Kroos i Mark van Bommel. Zwłaszcza młodziutki Kroos czuł się znakomicie pod nieobecność Francka Ribéry'ego (pauzował za czerwoną kartkę z poprzedniej edycji) i kontuzjowanego Arjena Robbena.

Kolejne mecze za dwa tygodnie. Bayern zagości w Bazylei, Werder stanie przed obrońcą tytułu Interem na San Siro, a Schalke podejmie Benficę.

1. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów:
Olympique Lyon - FC Schalke 04 1:0
Bastos 21

Werder Brema - Tottenham Hotspur 2:2
Almeida 43, Marin 47 - Pasanen 12-sam., Crouch 18

Bayern Monachium - AS Rzym 2:0
T. Müller 79, Klose 83

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz