Zgodnie z przewidywaniami Bayern Monachium wygrał pierwszy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów. Zwycięstwo 1:0 nad Olympique Lyon nie pozwala jednak spokojnie myśleć o rewanżu.
Jedyną bramkę w tej potyczce strzelił, co jest ostatnio typowe, Arjen Robben. W 69. minucie tradycyjnie zszedł do środka i oddał strzał zza pola karnego. Bramkarz Francuzów, Hugo Lloris, spodziewał się rykoszetu - ale ten nie nastąpił i golkiper spóźnił się z interwencją.
Bayern był stroną przeważającą i wygrał zasłużenie. Aczkolwiek w 37. minucie zrobiło się bardzo nerwowo w szeregach gospodarzy, bowiem czerwoną kartkę ujrzał Franck Ribéry. Francuz usiłował złamać nogę napastnikowi Lyonu, Lisando Lópezowi. Sztuka ta nie powiodła się, ale i tak arbiter Roberto Rosetti wyrzucił lewoskrzydłowego Bayernu z placu gry. To nie są najlepsze dni dla Francka - ostatnio media donosiły o tym, że współżył z nieletnią prostytutką. Teraz ta czerwień, wykluczająca wirtuoza futbolu z rewanżu.
Lyon grał bardzo słabo, niemrawo, ale jeśli ktoś spodziewał się, że po osłabieniu Niemców Francuzi mocniej zaatakują - rozczarował się. Inna sprawa, że tuż po przerwie w odstępie kilku minut dwie żółte kartki ujrzał stoper Olympiqe, Jérémy Toulalan. Od 54. minuty obie drużyny grały w dziesiątkę.
Spotkanie rozczarowało. Bayern bał się śmielej zaatakować, nie chcąc stracić bramki na własnym obiekcie. Lyon zaś wydawał się zadowolony z wyniku i z optymizmem patrzy w przyszłość. A rewanż już za 6 dni na Stade Gerland.
1. mecz półfinału Ligi Mistrzów:
Bayern Monachium - Olympique Lyon 1:0
Robben 69
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz