Hamburczykom nie udało się pokonać Fulham i przybliżyć się do finału Ligi Europy 2009/2010, który odbędzie się na ich stadionie. Mimo kilku prób podejmowanych przez gospodarzy, piłka ani razu nie znalazła się w siatce znakomicie broniącego golkipera gości, Australijczyka Marka Schwarzera.
Fulham przyjechał po to, by nie przegrać. Anglicy w zasadzie ani razu nie zagrozili Frankowi Rostowi, skupiając się na murowaniu bramki i grze z kontry (która i tak nic im nie przyniosła). Można się spodziewać, że rewanż będzie wyglądał nieco inaczej - Fulham niejednokrotnie w tej edycji potwierdził, że ma "papiery" na grę z przodu.
Czy podopieczni Roya Hodgsona okażą się katem kolejnej niemieckiej drużyny? Przypomnijmy bowiem, że w ćwierćfinale nie pozostawili złudzeń Wolfsburgowi. Pocieszeniem dla HSV jest to, że bezbramkowy remis na własnym obiekcie jest bardzo korzystnym rezultatem. Teraz trzeba tylko strzelić coś na wyjeździe i nie pozwolić, by rywale wygrali.
1. mecz półfinału Ligi Europy:
Hamburger SV - Fulham Londyn 0:0
Rewanż odbędzie się za tydzień, 29 kwietnia. A finał - 12 maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz