niedziela, 21 marca 2010

27. kolejka Bundesligi - Bayern ukarany za kunktatorstwo, nokaut w Wolfsburgu, Werder lubi odrabiać

To była fantastyczna kolejka, obfitująca w sensacyjne wyniki i cudowne bramki. Aż trzy przymiotniki w zdaniu wprowadzającym do kolejnej notki na Bundesblogu łamią kanony dziennikarstwa, ale my tu rozmawiamy o czymś bardzo emocjonującym - mianowicie o piłce nożnej w niemieckim wydaniu.

Ileż to już klubów było w historii futbolu karanych za chęć wygrywania jak najmniejszym nakładem sił? Historia jest nauczycielką życia, czego chyba nie wie ani Louis van Gaal, ani jego podopieczni. Bawarczycy mierzyli się na wyjeździe z Frankfurtem. Eintracht miał więcej niż przyzwoitą jesień, jednak wiosną szło mu wyraźnie gorzej. Bayern potraktował go jako kolejną drobną przeszkodę na drodze do mistrzostwa - trzeba wygrać i zapomnieć. Wszystko szło po myśli monachijczyków - już w 6. minucie Mark van Bommel posłał ładną centrę do Miroslava Klosego i napastnik gości mógł przyjąć piłkę, spytać Okę Nikołowa w który róg uderzyć i nie czekając na odpowiedź Macedończyka trafić na 1:0.

Od tej pory Bayern nie zrobił nic, by podwyższyć prowadzenie. To rozzuchwaliło gospodarzy i aż dziw bierze, że aż do 87. minuty nie potrafili wyrównać. Sytuacji mieli kilka i właściwie przez cały mecz bramka wisiała w powietrzu. Wreszcie padła. Żenującym podaniem do bramkarza "popisał się" 17-letni lewy obrońca David Alaba. Tor toczenia się piłki przeciął Niemiec kongijskiego pochodzenia Juvhel Tsoumou i było 1:1. Ten 19-letni napastnik rozgrywał swój pierwszy mecz w tym sezonie, a na placu gry pojawił się w 83. minucie. Gdy Bawarczycy jeszcze przeżywali haniebnie stracone dwa punkty, stracili i trzeci, bowiem genialną akcją (seria prostych zwodów plus kapitalny strzał z ostrego kąta w dług róg od słupka) zachwycił publikę Martin Fenin. Czy ktoś pamięta, że ten liczący 22 wiosny Czech w debiucie w lidze niemieckiej ustrzelił hat-tricka? Później wiodło mu się znacznie gorzej, ale wczoraj pogrążył wielki Bayern.

Bawarczycy ponieśli pierwszą ligową porażkę od 20 spotkań (26 września ulegli Hamburgowi 0:1). Ale rozczarować musieli się ci, którzy pałają nienawiścią do Bawarczyków i chcieli, by jak najszybciej opuścili fotel lidera. Jeszcze w sobotę szansę na to zaprzepaścił Bayer Leverkusen, który nieoczekiwanie padł ofiarą srogiego łomotu w Dortmundzie. Piszemy "nieoczekiwanie", bo do przerwy Aptekarze byli stroną dominującą i mało brakowało, by zdobyli gola. W drugiej odsłonie błysnął Argentyńczyk Lucas Barrios (drugi doppelpack z rzędu!), który charakteryzuje się wybitnym instynktem strzeleckim. Rywala dobił Dimityr Rangełow, dla którego był to pierwszy gol w czarno-żółtym stroju od czasu transferu z Chociebuża. Borussia traci już tylko 5 punktów do lokaty premiowanej udziałem w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.

Z kolei Schalke grało w niedzielę, ale i ono nie wskoczyło na pierwsze miejsce. Do tego potrzebne było zwycięstwo w Hamburgu, a skończyło się remisem 2:2. Największy wpływ na ten rezultat wywarli dwaj piłkarze gospodarzy - Piotr Trochowski i Ruud van Nistelrooy. Pierwszy zaliczył dwie asysty, drugi zaś strzelił gola, ale i sprokurował karnego. Po trafieniu Rakiticia z 11 metrów Schalke było przez kilkanaście minut liderem, ale wyrównał Jonathan Pitroipa, obywatel Burkina Faso. Ogółem były to świetne zawody, choć nie tak dobre, jak potyczka jesienna. Wtedy w Gelsenkirchen było 3:3, a Bundesblog obwołał owe starcie meczem rundy.

Jeżeli chodzi o Werder, to drużyna ta zdaje się czerpać perwersyjno-masochistyczną radość z odrabiania strat w trakcie meczu. Przed dwoma tygodniami jedenastka Thomasa Schaafa przegrywała ze Stutgartem 0:2, by w dramatycznych okolicznościach zremisować. Trzy dni temu bremeńczycy rozegrali sensacyjny mecz z Walencją w Lidze Europy. Tam przegrywali 0:2, 1:3, 3:4, by ostatecznie zremisować 4:4. Wczoraj w to samo pobawili się z Bochum. Najpierw Słowak Šesták strzelił im bramkę na 0:1, potem Werder wyrównał, by za chwilę znów być na deskach po trafieniu Słoweńca Dediča. Ale nic to, w kilkanaście minut Marin i Frings zapewnili Zielono-Białym triumf. I za nic mieli palpitacje serca swoich wiernych fanów. A zwycięski gol Fringsa - palce lizać (choć to rykoszet).

Do największej sensacji doszło w Wolfsburgu. Miejscowy VfL, mistrz Niemiec, który dzięki nowemu trenerowi wygrywał ostatnio mecz za meczem i złapał chętkę na europejskie puchary, zaś w Lidze Europy pogonił mistrza Rosji, no więc miejscowy VfL przegrał z ostatnią w tabeli Herthą 1:5. Rezultat ten tłumaczyć można na różne sposoby:
1. Wolfsburg w czwartek rozegrał 120-minutowy bój o awans z Rubinem Kazań;
2. Hertha nie ma już nic do stracenia i rzuca się na przeciwników jak wygłodniały pies na krwawy ochłap mięsa;
3. Swój dzień miał duet napastników z Berlina - Theofanis Gekas i Adrián Ramos, którzy we dwójkę zrobili porządek na Volkswagen-Arena.
Zapewne każda z tych przyczyn w jakimś tam stopniu wyjaśnia ten ciekawy rezultat. Pytanie: co dalej? Do miejsca barażowego Hertha traci 5 oczek, ale ma ciężki terminarz, naznaczony potyczkami z pierwszą czwórką w tabeli i mocnym Stuttgartem. Gdyby im się udało uniknąć relegacji, osobiście pojadę do Berlina i złożę im hołd w postaci tulipana złożonego pod bramą stadionu.

Pierwsze zwycięstwo wiosną odniósł Fryburg, co oznacza, że asy Robina Dutta nie rezygnują z boju o utrzymanie. Wygraną zapewnił im niejaki Johannes Flum, autor kapitalnego strzału z dalekiego dystansu. Ale nie tylko jego bramka zachwyciła obserwatorów 27. kolejki. Naprawdę wspaniałe bramki padły w piątek w Kolonii (1:1 z Gladbach) - tam trafili Maniche i Marco Reus. O bombie Fringsa już pisaliśmy, czarom Fenina w polu karnym Butta także oddaliśmy sprawiedliwość. Wspomnijmy jeszcze tylko o efektownym woleju Pizarro. Dla Peruwiańczyka był to 129. gol w Bundeslidze i oznaczał on awans na 20. miejsce w tabeli strzelców wszech czasów. Już tylko 4 trafienia dzielą go od Brazylijczyka Élber, najskuteczniejszego obcokrajowca w historii ligi RFN.

Na tygodniu czekają nas mecze półfinałów Pucharu Niemiec (Werder - Augsburg, Schalke - Bayern), a za tydzień wielka gratka dla kibiców: Leverkusen kontra Schalke. Interesująco zapowiada się też potyczka Bayernu ze Stuttgartem (dwie najlepsze drużyny wiosną!) i - z uwagi na wyniki z tej kolejki - mecz Dortmundu z Herthą. Powinno się dziać!

27. KOLEJKA BUNDESLIGI

1. FC Kolonia - Borussia Mönchengladbach 1:1
Maniche 79 - Reus 55

Eintracht Frankfurt - Bayern Monachium 2:1
Tsoumou 87, Fenin 89 - Klose 6

1. FC Norymberga - TSG 1899 Hoffenheim 0:0

VfB Stuttgart - Hanower 96 2:0
Marica 36 i 54

Werder Brema - VfL Bochum 3:2
Pizarro 58, Marin 65, Frings 81 - Šesták 14, Dedič 63

SC Fryburg - 1. FSV Moguncja 05 1:0
Flum 10

Borussia Dortmund - Bayer Leverkusen 3:0
Barrios 50 i 61, Rangełow 87

Hamburger SV - FC Schalke 04 2:2
van Nistelrooy 40, Pitroipa 77 - Kurányi 62, Rakitić 68-k.

VfL Wolfsburg - Hertha BSC Berlin 1:5
Grafite 36, Gekas 6, 26 i 63, Ramos 8 i 84

TABELA
M
Drużyna
Mecze
Punkty
Bramki
1.
Bayern
27
56
+30
2.
Schalke
27
55
+22
3.
Leverkusen
27
53
+28
4.
Dortmund
27
48
+13
5.
Werder
27
45
+21
6.
Hamburg
27
44
+16
7.
Stuttgart
27
38
+4
8.
Frankfurt
27
38
-4
9.
Moguncja
27
38
-4
10.
Wolfsburg
27
37
-1
11.
Hoffenheim
27
33
+3
12.
M'gladbach
27
31
-12
13.
Kolonia
27
28
-11
14.
Bochum
27
27
-20
15.
Norymberga
27
25
-19
16.
Hanower
27
23
-21
17.
Fryburg
27
23
-24
18.
Hertha
27
18
-21


STRZELCY
16 - Stefan Kießling (Leverkusen)
15 - Lucas Barrios (Dortmund), Kevin Kurányi (Schalke)
14 - Edin Džeko (Wolfsburg)
12 - Albert Bunjaku (Norymberga), Eren Derdiyok (Leverkusen), Claudio Pizarro (Werder)
10 - Mario Gómez (Bayern), Arjen Robben (Bayern)
9 - Grafite (Wolfsburg), Vedad Ibišević (Hoffenheim), Toni Kroos (Leverkusen), Adrián Ramos (Hertha)
8 - Cacau (Stuttgart), Alexander Maier (Frankfurt), Zvjezdan Misimović (Wolfsburg)

ASYSTENCI
12 - Mesut Özil (Werder)
11 - Tranquillo Barnetta (Leverkusen)
10 - Marko Marin (Werder)
9 - Edin Džeko (Wolfsburg), Zvjezdan Misimović (Wolfsburg), Thomas Müller (Bayern)
8 - Toni Kroos (Leverkusen)
7 - Carlos Eduardo (Hoffenheim), Eljero Elia (Hamburg), Andreas Ivanschitz (Moguncja), Patrick Owomoyela (Dortmund), Mohamed Zidan (Dortmund)

PROGRAM 28. KOLEJKI (26-28 marca)
Bochum - Frankfurt
Moguncja - Wolfsburg
Bayern - Stuttgart
Hertha - Dortmund
Hanower - Kolonia
Werder - Norymberga
Leverkusen - Schalke
Hoffenheim - Fryburg
M'gladbach - Hamburger

2 komentarze:

  1. Dedić z VFL Bochum jest Słoweńcem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że Słoweńcem. W głowie szumiał Dżeko... Już poprawione, dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń