Wydarzeniem kolejki był bezsprzecznie wynik spotkania w Berlinie, który praktycznie przesądza o degradacji Herthy do 2. Bundesligi. Pewności jeszcze nie ma, ale odrobienie 8 punktów na tak zaawansowanym etapie rozgrywek zakrawałoby raczej na cud. Stołeczną ekipę czekają jeszcze mecze z czołową trójką walczącą o mistrzostwo i m.in. pojedynki z Dortmundem, Stuttgartem i rosnącym w siłę Wolfsburgiem. Przy takim układzie terminarza rewelacji nasz portal nie wróży.
Przegrana 1:2 z Norymbergą była niezasłużona. Hertha rozpoczęła z animuszem, miała masę sytuacji, obstrzeliwała słupki i poprzeczki, a najczęściej nadludzkim wysiłkiem berlińskie strzały bronił świetnie dysponowany Raphael Schäfer. Zaczęło się obiecująco - w 36. minucie do euforii doprowadził miejscowych fanów Theofanis Gekas, strzałem z bliskiej odległości. Potem okazji było wiele, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Wyrównanie przyszło niespodziewanie - po rzucie rożnym trafił znakomity w tym sezonie Szwajcar Albert Bunjaku (12. gol).
Hertha nadal usiłowała wepchnąć piłkę do bramki rywala, świadoma faktu, że remis poważnie zmniejsza jej szansę na uniknięcie spadku. Sztuka ta nie powiodła się podopiecznym Friedhelma Funkela. Gdy wydawało się, że spotkanie pozostanie nierozstrzygnięte, nieudana pułapka ofsajdowa stołecznych defensorów spowodowała, że sam na sam z Jaroslavem Drobným znalazła się trójka przyjezdnych. Ilkay Gündogan zgrał do Angelosa Charisteasa i dramat Herthy stał się faktem. Po 12 latach spędzonych w najwyższej klasie rozgrywkowej najpewniej przyjdzie Starej Damie pożegnać się z elitą. A tak w ogóle to klub z dzielnicy Charlottenburg-Wilmersdorf spędził w Bundeslidze 29 sezonów.
Jednym smutek, drugim radość. Wygrana spowodowała, że solidny krok w stronę utrzymania zrobiła Norymberga. Walka o uniknięcie spadku rozgorzała na dobre - triumfował bowiem też Hanower, dla którego zwycięstwo nad Eintrachtem było drugim z kolei, po 9 przegranych z rzędu (Mirkowi Slomce z pewnością spadł kamień z serca).
Co ciekawe: o mały włos, a ogromną sensację sprawiłby skromny Fryburg. Zawodnicy Robina Dutta przyjechali do Monachium jak na ścięcie i już od pierwszych minut było jasne, że z Allianz Arena nie wywiozą nawet punktu. Piłkarze Louisa van Gaala nacierali na bramkę Simona Pouplina z impetem huraganu. Po pół godziny wynik był jednak bezbramkowy. I wówczas reprezentant Demokratycznej Republiki Kongo Cédric Makiadi (wcześniej Wolfsburg, a w zeszłym sezonie król strzelców 2. Bundesligi w barwach Duisburga) popisał się atomowym strzałem z 16 metrów pod poprzeczkę. Butt mógł tylko bezradnie odprowadzić piłkę wzrokiem.
Prowadzenie gości utrzymywało się zaskakująco długo, co wywołało u monachijskich kibiców poczerwienienie na twarzach i nerwowe wiercenie się w krzesełkach. W 76. minucie do rzutu wolnego podszedł Arjen Robben i precyzyjnym strzałem wyrównał, potwierdzając, że obok Leo Messiego i Wayne'a Rooneya należy w tej chwili do trójki czołowych futbolistów we wszechświecie. Kilka chwil później skutecznie wyegzekwował jedenastkę i Bawarczycy po dniu przerwy wrócili na fotel lidera. Miano Gracza Sezonu Robben ma już w zasadzie w garści.
A dlaczego Bayern przez ok. 24 godziny nie był liderem? Bo było nim Schalke, które po zaciętym pojedynku wygrało o siebie ze Stuttgartem. Nawet znajdująca się w świetnej dyspozycji ekipa Christiana Grossa nie sprostała Królewsko-Niebieskim.
Ileż to już razy Felix Magath potwierdzał najwyższą trenerską klasę? Gdy awansował z Norymbergą do 1. ligi? Gdy w ciągu jednej rundy wygrzebał Eintracht z ostatniego miejsca w tabeli, odrobił 10 punktów straty do bezpiecznej pozycji i utrzymał ekstraklasę we Frankfurcie? Gdy z bandą nieopierzonych młokosów ze Stuttgartu zdobył wicemistrzostwo i złoił w Lidze Mistrzów Manchester United? Gdy w Bayernie wywalczył dwa dublety z rzędu - jako pierwszy trener w historii niemieckiej piłki? A może gdy w ciągu 2 lat przeistoczył 15. w tabeli, prowincjonalny Wolfsburg w Mistrza Niemiec? Wszystko po trochu. Teraz objął 9. w zeszłych rozgrywkach Schalke i walczy z nim o tytuł najlepszej RFN-owskiej drużyny.
Á propos Wolfburga. Tymczasowy trener Lorenz-Günther Köstner, który w styczniu zastąpił Armina Veha, obudził moc w swoich podopiecznych. Po średnio udanym początku (1 punkt w 3 meczach, ale rywale ze ścisłej czołówki) udało mu się poprowadzić ich do czterech kolejnych wygranych w lidze (i trzech świetnych występów w Lidze Europy z Villarrealem i Rubinem). Tym razem Wilki nie dały szans Borussii M'gladbach, ścierając ją w pył. Bośniak Edin Džeko, tak jak przed tygodniem z Bochum, znów strzelił dwie bramki.
Ale nie zbliżył się ani na milimetr do lidera klasyfikacji strzelców Stefana Kießlinga, bowiem w niedzielę napastnik Bayeru Leverkusen dwukrotnie pokonał Franka Rosta. Zawody na BayArena obfitowały w gole - padło ich aż 6, z czego 4 dla gospodarzy. W czubie tabeli zatem status quo. Wydaje się, że Aptekarze drobny kryzys mają za sobą - z HSV zagrali bardzo dobrze w ofensywie.
W tej kolejce nie zawiedli czołowi napastnicy Bundesligi. Poza wspomnianymi już Kießlingiem, Džeko, Bunjaku i Robbenem, drogę do siatki rywala znaleźli również Claudio Pizarro, Kevin Kurányi, Lucas Barrios i Eren Derdiyok.
Za tydzień obejrzymy trzy interesujące potyczki. Przede wszystkim na Signal Iduna Park Dortmund zmierzy się z Leverkusen. Jeśli Jupp Heynckes poważnie myśli o mistrzostwie, to porażka jest wykluczona. W niedzielę równie trudny wyjazd czeka Schalke - zmierzy się ono bowiem z Hamburgiem. Na koniec ostatni mistrz Niemiec podejmie Herthę. Berlińczycy zapowiadają, że jeszcze nie stracili złudzeń. Czy tak jest w istocie?
26. KOLEJKA BUNDESLIGI
FC Schalke 04 - VfB Stuttgart 2:1
Edu 46, Kurányi 55 - Taşçı 50
VfL Bochum - Borussia Dortmund 1:4
Holtby 53 - Maltritz 18-sam., Zidan 27, Barrios 74 i 77
1. FSV Moguncja 05 - 1. FC Kolonia 1:0
Schürrle 57
Hanower 96 - Eintracht Frankfurt 2:1
Andreasen 14, S. Pinto 57 - Halil Altıntop 45
Hertha BSC Berlin - 1. FC Norymberga 1:2
Gekas 36, Bunjaku 61, Charisteas 90
Borussia Mönchengladbach - VfL Wolfsburg 0:4
Misimović 41, Džeko 49-k. i 80, Gentner 59
Bayern Monachium - SC Fryburg 2:1
Robben 76 i 83-k. - Makiadi 31
TSG 1899 Hoffenheim - Werder Brema 0:1
Pizarro 81
Bayer Leverkusen - Hamburger SV 4:2
Kießling 22 i 62, Derdiyok 55, Castro 84 - Zé Roberto 33, Rozehnal 83
TABELA
M | Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki |
1. | Bayern | 26 | 56 | +31 |
2. | Schalke | 26 | 54 | +22 |
3. | Leverkusen | 26 | 53 | +31 |
4. | Dortmund | 26 | 45 | +10 |
5. | Hamburg | 26 | 43 | +16 |
6. | Werder | 26 | 42 | +20 |
7. | Moguncja | 26 | 38 | -3 |
8. | Wolfsburg | 26 | 37 | +3 |
9. | Stuttgart | 26 | 35 | +2 |
10. | Frankfurt | 26 | 35 | -5 |
11. | Hoffenheim | 26 | 32 | +3 |
12. | M'gladbach | 26 | 30 | -12 |
13. | Kolonia | 26 | 27 | -11 |
14. | Bochum | 26 | 27 | -19 |
15. | Norymberga | 26 | 24 | -19 |
16. | Hanower | 26 | 23 | -19 |
17. | Fryburg | 26 | 20 | -25 |
18. | Hertha | 26 | 15 | -25 |
STRZELCY
16 - Stefan Kießling (Leverkusen)
14 - Edin Džeko (Wolfsburg), Kevin Kurányi (Schalke)
13 - Lucas Barrios (Dortmund)
12 - Albert Bunjaku (Norymberga), Eren Derdiyok (Leverkusen)
11 - Claudio Pizarro (Werder)
10 - Mario Gómez (Bayern), Arjen Robben (Bayern)
9 - Vedad Ibišević (Hoffenheim), Toni Kroos (Leverkusen)
8 - Cacau (Stuttgart), Grafite (Wolfsburg), Alexander Maier (Frankfurt), Zvjezdan Misimović (Wolfsburg)
ASYSTENCI
12 - Mesut Özil (Werder)
11 - Tranquillo Barnetta (Leverkusen)
10 - Marko Marin (Werder)
9 - Zvjezdan Misimović (Wolfsburg), Thomas Müller (Bayern)
8 - Edin Džeko (Wolfsburg), Toni Kroos (Leverkusen)
7 - Carlos Eduardo (Hoffenheim), Eljero Elia (Hamburg), Andreas Ivanschitz (Moguncja)
PROGRAM 27. KOLEJKI (19-21 marca)
Kolonia - M'gladbach
Frankfurt - Bayern
Norymberga - Hoffenheim
Stuttgart - Hanower
Werder - Bochum
Fryburg - Moguncja
Dortmund - Leverkusen
Hamburg - Schalke
Wolfsburg - Hertha
Wątpię by Bayer zdołał odzyskac fotel lidera i liczę że do pucharow zalapie sie Borussia Dortmund może coś namiesza
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i mam takie pytanie.Czy dałoby radę odtworzyc czesto aktualizowane na poczatku blogu wpisy o wartości(spłacaniu się)napastników?
Będzie będzie, tylko z uwagi na brak czasu nie co kolejkę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń