Każdy, kto spodziewał się rozgromienia Szwabów przez najlepszą drużynę świata - srodze się zawiódł. Stuttgart to już zupełnie inna drużyna niż przed kilkoma miesiącami. Podopieczni Christiana Grossa postawili Katalończykom bardzo trudne warunki i mogą czuć się rozczarowani wynikiem.
Piłkarscy eksperci lubią zachwycać się nad grą Barcelony, co u każdego porządnego fana Bundesligi wywoływać może jedynie odruch wymiotny. Pep Guardiola i jego banda wydają się wierzyć we własną wielkość - co spowodowało, że do stolicy Badenii-Wirtembergii przyjechali jak po swoje. Tymczasem gospodarze, zamiast zamurować bramkę i walczyć o bezbramkowy remis, rzucili się do ataku.
Przyniosło to efekt w 25. minucie. Timo Gebhart popisał się idealną centrą na nos Cacau i będący w znakomitej dyspozycji snajper (ostatnio 4 bramki w meczu ligowym) nie dał szans Victorowi Valdesowi. VfB nie zwalniało tempa i w pierwszej odsłonie jeszcze dwa razy poważnie zagrażało bramce przyjezdnych. Cacau szalał na szpicy, był trudny do upilnowania dla stoperów Barçy. Goście mieli jedną dogodną sytuację - strzał z dystansu oddał Leo Messi, jednak znakomicie dysponowany Jen Lehmann sparował futbolówkę na słupek.
W drugiej odsłonie goście nieco się otrząsnęli i szybko wyrównali. Błędy w szeregach obronnych VfB wykorzystał Gerard Pique, który zagrał do Zlatana Ibrahimovicia. Szwedo-Bośniak na raty pokonał Lehmanna. To jednak zupełnie nie podłamało Szwabów - wciąż wierzyli oni w zwycięstwo i gdyby Cacau lub Pawieł Pogriebniak zachowali więcej zimnej krwi, doszłoby do sensacji.
Ale i tak można być zbudowanym postawą Stuttgartu, który tej wiosny jest piekielnie silną ekipą. Mieliśmy w redakcji Bundesblogu obawy, czy spotkanie nie skończy się blamażem i w pewnym sensie się one potwierdziły. Jednak blamażu doznała Barcelona, która przez 90 minut była w zasadzie tłem dla pupili Christiana Grossa. Stał się on naszym (tzn. moim, Lewandowskiego) ulubionym trenerem.
1. mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów:
VfB Stuttgart - FC Barcelona 1:1
Cacau 25 - Ibrahimović 52
Rewanż odbędzie się 17 marca w stolicy Katalonii, ale tydzień wcześniej pasjonujący pojedynek Fiorentiny z Bayernem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz