wtorek, 27 października 2009

Bohater 10. kolejki - Kevin Kurányi

Bohaterem 10. kolejki Bundesligi mógł zostać jedynie ktoś uczestniczący w meczu na szczycie pomiędzy Schalke a Hamburgiem. Debata redakcyjna była burzliwa: jedni typowali Marcusa Berga, inni Kevina Kurányiego. Obaj mogli pochwalić się dwoma trafieniami. Ostatecznie o włos wygrał ten drugi - zadecydował fakt, że zdobył bramkę na wagę remisu w doliczonym czasie gry.

Kevin Kurányi urodził się 2 marca 1982 roku w Rio de Janeiro, słynnym brazylijskim mieście, kolebce wielu piłkarskich talentów. Rodzina napastnika S04 to przykład wyjątkowego kosmopolityzmu: jego dziadek ze strony ojca był Węgrem (stąd nazwisko), ojciec wychował się w Niemczech, zaś matka jest obywatelką Panamy. Rodzice Kevina przez pewien czas przebywali w Brazylii, gdzie noce są gorące, a samba i caipirinha uderzają do głowy. Efektem tego klimatyczno-taneczno-alkoholowego miszmaszu były narodziny przyszłej gwiazdy Bundesligi i reprezentacji Niemiec.

Dzieciństwo i wczesną młodość spędził Kurányi w kraju urodzin oraz w Panamie. Tam stawiał pierwsze kroki w futbolowej karierze, trenując m.in. w klubach Serrano FC i Las Promesas. W wieku 15 lat wyemigrował z rodzicami do Niemiec i zapisał się do szkółki VfB Stuttgart. Przez 4 sezony szlifował umiejętności w drużynie juniorskiej, aż w 2001 roku podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z VfB. Zakładał także trykot młodzieżowej reprezentacji Niemiec.

Po dwuletnim terminowaniu w rezerwach, otrzymał szansę w pierwszym teamie. 28 lipca 2001 roku zadebiutował w ekstraklasie Niemiec. Umożliwił mu to ówczesny szkoleniowiec Szwabów, Felix Magath. Pierwszy sezon zakończył ze skromnym dorobkiem 5 występów i 1 bramki (16 grudnia 2001 w Kaiserslautern).

Przełomowe były rozgrywki 2002/2003. Mimo wielkiej konkurencji w ataku Stuttgartu (Adhemar, Amanatidis, Seitz, Ganea, Tiffert czy Dundee), udało mu się przebić do pierwszego składu. Mało tego, regularnie strzelał bramki - z 15 trafieniami był najlepszym snajperem w klubie i 4. w całej lidze. Otworzyło mu to drogę do wielkiej kariery i do dorosłej reprezentacji Niemiec. Mimo ofert z federacji Panamy i Węgier, Kurányi zdecydował się występować z czarnym orłem na piersi. Debiut w kadrze zaliczył 29 marca 2003 roku przeciwko Litwie. W październiku pokonał bramkarza Islandii - był to pierwszy z 19 goli, które zdobył dla narodowego teamu RFN.

Kolejne dwa sezony również były udane. Młoda, zdolna drużyna ze Stuttgartu, z Hildebrandem, Lahmem, Hinkelem, Hlebem, Cacau i Szabicsem w składzie należała do niemieckiej czołówki w owym okresie. A w Lidze Mistrzów potrafiła złoić skórę Manchesterowi United.

W 2004 roku główny autor tych sukcesów, wspomniany już Magath, odszedł do Bayernu. Rok później po Kurányiego zgłosiło się Schalke 04. Niemiec z brazylijsko-panamsko-węgierskimi korzeniami zdecydował się opuścić stadion Gottlieba-Daimlera i za niespełna 7 mln euro przeniósł się na Arena auf Schalke.

Kurányi nigdy nie zszedł poniżej poziomu 10 goli w sezonie. Choć nie stał się gwiazdą na miarę europejską - co wielu ekspertów mu wróżyło - w Niemczech należy do czołówki napastników. Zbliża się do setnego trafienia w Bundeslidze, co jak na 28-latka jest niezłym wyczynem. Brakuje mu tylko sukcesu z klubem. Z reprezentacją zdobył srebrny medal na ostatnich Mistrzostwach Europy. Dwa lata wcześniej, z uwagi na zniżkę formy i specyfikę prowadzenia kadry przez Jürgena Klinsmanna, nie został powołany na Weltmeisterschaft '06.

To jednak nic w porównaniu z wydarzeniami z października ubiegłego roku. W przerwie eliminacyjnego meczu z Rosją, niezadowolony z odesłania go na trybuny, Kurányi ubrał się i opuścił stadion w Dortmundzie. Nie wrócił też na noc do hotelu. Selekcjoner Joachim Löw stwierdził, że napastnik Schalke w jego kadrze nie zagra już nigdy. Jak na razie słowa dotrzymuje; Kevin od ponad roku nie otrzymał powołania. A wyniki reprezentacji są na tyle dobre, że w przyszłości raczej się to nie zmieni. Chyba tylko blamaż na Mundialu w RPA i zwolnienie Löwa może przywrócić Kurányiego do Nationalmannschaftu.

Ten sezon Kevin ma wyjątkowo udany. Zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców, a w ostatniej kolejce zdobył 2 gole w zremisowanym 3:3 meczu z HSV - co skłoniło kibiców do stojącej owacji na cześć Królewsko-Niebieskich, a w szczególności ich niesfornego napastnika.

Sezon

Drużyna

Liga

Mecze

Bramki

2000/01

VfB Stuttgart II

Niemcy 3

8

1

2001/02

VfB Stuttgart II

Niemcy 3

25

9

2001/02

VfB Stuttgart

Niemcy 1

5

1

2002/03

VfB Stuttgart

Niemcy 1

32

15

2003/04

VfB Stuttgart

Niemcy 1

33

11

2004/05

VfB Stuttgart

Niemcy 1

29

13

2005/06

FC Schalke 04

Niemcy 1

30

10

2006/07

FC Schalke 04

Niemcy 1

34

15

2007/08

FC Schalke 04

Niemcy 1

32

15

2008/09

FC Schalke 04

Niemcy 1

33

13

2009/10

FC Schalke 04

Niemcy 1

9

5

Niemcy 1

33

10

Niemcy 3

237

98



Poprzedni laureaci:
1. - Mimoun Azaouagh (VfL Bochum)
2. - Zé Roberto (Hamburger SV)
3. - Aristide Bancé (1. FSV Moguncja 05)
4. - Arjen Robben (Bayern Monachium)
5. - Simon Rolfes (Bayer Leverkusen)
6. - Mohamadou Idrissou (SC Fryburg)
7. - Vedad Ibišević (TSG 1899 Hoffenheim)
8. - Pedro Geromel (1. FC Kolonia)
9. - Manuel Neuer (FC Schalke 04)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz