niedziela, 6 marca 2011

25. kolejka Bundesligi: passa Hanoweru trwa, czarny tydzień Bayernu

Jeśli chodzi o Bundesligę 2010/2011, to nieodgadnione pozostają wyroki boskie. O spektakularnym marszu Borussii Dortmund po mistrzostwo można pisać elaboraty, a nawet prace magisterskie, a to tylko jedna z niewielu niespodzianek bieżących rozgrywek. Do takich należy słabszy sezon Bayernu Monachium, chociaż historia pokazuje, że raz na parę lat Bawarczyków dosięga kryzys, motywujący ich do zwarcia szeregów i przywrócenia porządku. Ale jak nazwać to, co wyprawiają drużyny Hanoweru i Moguncji, które bez respektu dla potentatów ogrywają ich bezlitośnie i mierzą w europejskie puchary?

Kolejka zaczęła się niemrawo, od planowego zwycięstwa dortmundczyków nad Kolonią. Sam mecz był interesujący, z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz gości Michael Rensing (jak to się stało, że tak dobry golkiper przez pół roku nie miał klubu?), który uchronił gości przed pogromem. Jedyną bramkę zdobył Robert Lewandowski, tej wiosny wyróżniający się raczej nieskutecznością. Polak, dostający ostatnio szanse regularnych występów w pierwszym składzie, trafił do siatki po raz pierwszy od 10 meczów. Do przyklepania 7. tytułu mistrza Niemiec brakuje Czarno-Żółtym teoretycznie 16 punktów w 9 meczach - co już samo w sobie jest łatwo wykonalne - ale to przy założeniu, że Leverkusen wygra wszystko do końca. Każdy punkt stracony przez Aptekarzy to oczko mniej potrzebne podopiecznym Jürgena Kloppa.

Wspomniani Aptekarze gładko ograli VfL Wolfsburg w stosunku 3:0, wszystkie gole strzelając już przed przerwą. Goście praktycznie nie istnieli i po tym nokaucie znajdują się tuż nad strefą spadkową. Przypomnijmy (tak, będziemy do przypominać do znudzenia), że przed tym sezonem i w jego trakcie wydali na transfery 60 milionów euro. Na takie wydatki nie pozwalał sobie w historii Bundesligi nikt. Efekt jest jednak dramatyczny: pompowanie pieniędzy na gigantyczną skalę może skończyć się degradacją. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale prawda jest taka, że trudno wskazać faworyta do spadku. W najtrudniejszej sytuacji jest Borussia M'gladbach, ale drugie miejsce może obsadzić nawet któraś z czołowych niemieckich drużyn (sporo ich u dołu tabeli) - Stuttgart, Werder albo Wolfsburg właśnie.

Właśnie to jest najbardziej absurdalne. W ciągu jednego sezonu doszło do przetasowania sił w Bundeslidze na niespotykaną skalę. Mistrz Bayern jest obecnie 5., wicemistrz Schalke - 10., trzecia drużyna Werder - 14., najlepsza drużyna wiosny 2010 Stuttgart - 16. Po tytuł zmierza 5. w poprzednich rozgrywkach Borussia, wicemistrzostwo prawie na pewno trafi do 4. przed rokiem Leverkusen, a na podium i tuż za nim mamy Hanower (cudem uratowany przed spadkiem w maju 2010) oraz Moguncję (9. lokata w sezonie 2009/2010). Jakby tego było mało, tuż za strefą pucharową znajduje się Norymberga, która ligowy byt obroniła dopiero w barażach z Augsburgiem.

O ile sensacją rundy jesiennej była Moguncja, która zaczęła sezon od siedmiu kolejnych zwycięstw, o tyle wiosną furorę robi Hanower. Fazę rewanżową rozpoczął od rozbicia na wyjeździe Frankfurtu 3:0 i awansie na pozycję wicelidera. Potem przydarzyły się dwie porażki (z Leverkusen i Schalke), jednak w kolejnych 5 meczach piłkarze Mirko Slomki wywalczyli 13 punktów. Nie jest to drużyna z historią obfitującą w sukcesy. Największe osiągnięcia klubu z Dolnej Saksonii to zdobycie Pucharu Niemiec w 1992 roku i 5. pozycja w sezonie 1964/1965. Teraz jest bardzo blisko wyrównania tego osiągnięcia (a może i jego przebicia). W ten weekend w bezpośrednim starciu pokonał zasłużenie Bayern Monachium 3:1.

Dla Bawarczyków było to zwieńczeniem najgorszego tygodnia od lat. W poprzedniej kolejce pogrzebali swoje (i tak iluzoryczne) szanse na tytuł, przegrywając na Allianz Arena z Dortmundem 1:3. W środę odpadli z Pucharu Niemiec, dając się ograć (znowu u siebie) FC Schalke 04. A teraz jeszcze kompromitująca wpadka w Hanowerze, która może ich kosztować nawet miejsce na podium - a co za tym idzie: udział w Lidze Mistrzów. Strata do H96 wynosi 5 punktów i jest do odrobienia, ale chyba nie tylko nasza redakcja odnosi wrażenie, że coś się w Monachium sypie. W niedzielę pojawiły się pierwsze pogłoski o zwolnieniu trenera Louisa van Gaala... Czy dopełnieniem tego koszmaru będzie przegranie będącego na wyciągnięcie ręki awansu do ćwierćfinału LM z Interem?

Sam mecz zaskoczył obserwatorów, bowiem zamiast atakującego z furią Bayernu, chcącego zmazać dwie plamy sprzed kilku dni, zobaczyliśmy bramkę dla Hanoweru, autorstwa Norwega Mohammeda Abdellaoue. Drużyna gospodarzy funkcjonowała znakomicie, czego nie można powiedzieć o gościach. Sam Arjen Robben to jednak za mało, by wygrywać mecze, a właściwie tylko Holender zagrał na poziomie. Strzelił kontaktowego gola - ale co z tego, skoro parę minut później fatalny błąd popełnił Thomas Kraft (wreszcie pierwsza "szmata" młodego golkipera). To podłamało przyjezdnych i przesądziło o trzeciej kolejnej porażce.

Strata punktów na AWD-Arena zepchnęła Bayern na 5. pozycję, bowiem do sensacji doszło w Hamburgu. Raczej przeciętna tej wiosny Moguncja wygrała z HSV 4:2. Gospodarze i tak mogą mówić o szczęściu, bo sędzia uznał im bramkę-widmo na 1:0 (Niemcy używają w takich przypadkach określenia Phantom-Tor) - Marcel Jansen uderzył w poprzeczkę, lecz futbolówka odbiła się od niej i nie przekroczyła linii bramkowej. Wynik 1:0 widniał na tablicy stosunkowo długo. Sprawiedliwa oliwa wypłynęła na wierzch dopiero w końcówce, gdy utrzymywał się remis 2:2. Moguncja wyprowadziła dwie skuteczne kontry, które zamieniła na bramki. Bohaterem dnia był Andre Schürrle, napastnik z rocznika 1990 (!). Ustrzelił doppel-packa, do tego dołożył asystę i pozamiatał na Imtech Arena.

W normalnych okolicznościach pewnie zostałby bohaterem kolejki, ale jego wyczyn przyćmił słabo rozpoznawalny poza Niemcami napastnik Norymbergi Christian Eigler. Ten przeszedł już samego siebie i nastrzelał St. Pauli aż 4 bramki. Po raz ostatni takim wyczynem w Bundeslidze popisał się Cacau w lutym 2010 roku. Wracając, Norymberga wygrała 5:0 i awansowała już na 6. miejsce w tabeli. A Eigler (napastnik) w poprzednich 24 meczach trafił do siatki tylko dwa razy. Jakoś wpisuje się to w absurdalną atmosferę sezonu 2010/2011 w Bundeslidze.

Na koniec brawa dla Werderu. Wygrał po raz pierwszy od 7. kolejek i uniknął taplania się w bagnie strefy spadkowej. Kolejna bura spada z kolei na Eintracht, który tej wiosny nie zdobył jeszcze bramki. Będzie już tego 8 spotkań - rekord Kolonii z sezonu 2001/2002 to 10 meczów z rzędu bez sukcesu bramkowego. Blisko!

W tym tygodniu obejrzymy rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Schalke i Walencją (przypomnijmy: na Estadio Mestalla było 1:1) oraz pierwsze spotkanie 1/8 finału ligi Europy. Na BayArena Leverkusen podejmie Villarreal. A za tydzień Bayern - Hamburg i Moguncja - Leverkusen. Ciekawe, co szokującego wydarzy się tym razem?

25. KOLEJKA BUNDESLIGI

Borussia Dortmund - 1. FC Kolonia 1:0
Lewandowski 44

1. FC Norymberga - FC St. Pauli 5:0
Wollscheid 3, Eigler 14, 17, 86 i 87

Hanower 96 - Bayern Monachium 3:1
Abdellaoue 16, Rausch 51, Pinto 62 - Robben 55

Eintracht Frankfurt - 1. FC Kaiserslautern 0:0

VfB Stuttgart - FC Schalke 04 1:0
Kuzmanović 15-k.

Borussia Mönchengladbach - TSG 1899 Hoffenheim 2:0
Daems 65-k., De Camargo 70

Bayer Leverkusen - VfL Wolfsburg 3:0
L. Bender 21, Augusto 29, Kießling 45

SC Fryburg - Werder Brema 1:3
P. Cissé 49-k. - Wagner 12, Pizarro 76, Marin 90

Hamburger SV - 1. FSV Moguncja 05 2:4
Jansen 17, Petrić 59 - Schürrle 56 i 82, Kačar 61-sam., F. Heller 88

TABELA
MDrużynaMeczePunktyBramki
1.Dortmund2561+39
2.Leverkusen2549+19
3.Hanower2547+5
4.Moguncja2543+9
5.Bayern2542+18
6.Norymberga2539+7
7.Hamburg2537+1
8.Fryburg2537-2
9.Hoffenheim2533+4
10.Schalke2530-1
11.Kolonia2529-12
12.Frankfurt2528-10
13.St. Pauli2528-16
14.Werder2528-18
15.Wolfsburg2526-8
16.Stuttgart2525-4
17.Kaiserslautern2525-9
18.M'gladbach2522-22

STRZELCY
18 - Gómez (Bayern)
17 - P. Cissé (Fryburg)
14 - Gekas (Frankfurt)
12 - Schürrle (Moguncja)
11 - Barrios (Dortmund), Lakić (Kaiserslautern), Raúl (Schalke), Ya Konan (Hanower)
10 - Džeko (Wolfsburg), Podolski (Kolonia)
9 - Almeida (Werder), Novakovič (Kolonia), Vidal (Leverkusen)
8 - Allagui (Moguncja), Harnik (Stuttgart), Kagawa (Dortmund), Petrić (Hamburg), T. Müller (Bayern)
7 - Abdellaoue (Hanower), De Camargo (M'gladbach), Grafite (Wolfsburg), Huntelaar (Schalke), Pogriebniak (Stuttgart), Schieber (Norymberga), Sigurðsson (Hoffenheim)

ASYSTENCI
11 -  Götze (Dortmund)
10 -  Ribéry (Bayern)
9 - T. Müller (Bayern), Schieber (Norymberga), Tiffert (Kaiserslautern), Vidal (Leverkusen), Zé Roberto (Hamburg)
8 - Marin (Werder), Reus (M'gladbach), Şahin (Dortmund), Salihović (Hoffenheim)
7 - Castro (Leverkusen), Fuchs (Moguncja), Holtby (Moguncja), Marica (Stuttgart), Pitroipa (Hamburg), Ya Konan (Hanower)

PROGRAM 26. KOLEJKI (11-13 marca)
Kolonia - Hanower
Kaiserslautern - Fryburg
Hoffenheim - Dortmund
Wolfsburg - Norymberga
Bayern - Hamburg
Schalke - Frankfurt
Werder - M'gladbach
Moguncja - Leverkusen
St. Pauli - Stuttgart

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz