Bardzo ciekawe widowisko odbyło się w piątek w Berlinie. Turcy, jak wiadomo, stanowią najliczniejszą mniejszość narodową u naszych zachodnich sąsiadów, toteż ich przyjazd na mecz eliminacyjny wywołał znaczące poruszenie. Sam mecz pokazał, że wicemistrzowie Europy są w kapitalnej dyspozycji i choćby nie wiadomo jak słabo szło im w klubach (to dotyczy zastępu z Bayernu, ale także Podolskiego czy Mertesackera), to w kadrze spisują się znakomicie. Bohaterem meczu był kolejny już raz Miroslav Klose, autor doppel-packa. Napastnik Bayernu najwyraźniej nie ma zamiaru przestać strzelać goli jak na zawołanie. W koszulce z czarnym orłem ma ich już 58 (bo jeszcze jednego dorzucił w starciu z Kazachstanem), od rekordu Gerda Müllera dzieli go już tylko 10.
Jednak największym wydarzeniem tego dnia była bramka Mesuta Özila w 79. minucie. Zawodnik ten, jak wiadomo, ma tureckie korzenie. Po bramce był bardzo oszczędny w celebracjach, zupełnie jak Lukas Podolski po zniszczeniu Polski na Euro 2008. Przyjezdnym oddajmy, że mieli kilka okazji. Na początku drugiej połowy niesamowitą wręcz indolencją strzelecką popisał się gracz, a jakże, niemieckiego Eintrachtu Frankfurt, Halil Altintop. Gdyby wtedy padło wyrównanie, mogłoby się skończyć różnie. A tak skończyło się wysokim zwycięstwem z największym rywalem do zajęcia pierwszego miejsca w grupie.
Tak, Turcja była największym rywalem. Ale już nie jest. Po dotkliwej porażce z Niemcami doznała bowiem kompromitacji w starciu z Azerbejdżanem (0:1). Teraz będzie musiała srogo się napocić, by nie dać się na mecie wyprzedzić Austrii.
We wtorek Niemcy przez pół meczu bili głową w mur na pięknym, nowoczesnym stadionie w stolicy Kazachstanu Astanie. Jednak tuż po wznowieniu gry po przerwie trafił ten niesamowity Klose i kwestią czasu pozostały kolejne bramki. Dołożyli je Mario Gómez (oby zwiastowało to przebudzenie tego znakomitego piłkarza!) i Lukas Podolski. Popularny Poldi z Turkami zagrał fatalnie, za to z Kazachstanem był najlepszy na placu gry - obok bramki zaliczył też dwie asysty. Jeszcze odnotujmy, że w obu spotkaniach mieliśmy identyczny wyjściowy skład Niemiec.
W istotnym dla sytuacji w grupie meczu Belgii z Austrią działy się niebywałe rzeczy. Goście prowadzili 2:1, a jeszcze na 3 minuty przed końcem 3:2. Dali sobie jednak wbić dwie bramki (a w międzyczasie za czerwoną kartkę wyleciał Paul Scharner). Ale to nie był koniec. W doliczonym czasie gry na 4:4 wyrównał Martin Harnik (ten sam, który w Lidze Europy ciągle zapewnia Stuttgartowi zwycięstwa w końcówkach spotkań). Fenomenalne widowisko.
Eliminacje Mistrzostw Europy 2012
Niemcy - Turcja 3:0
Klose 42 i 87, Özil 79
Niemcy: Neuer - Lahm, Mertesacker, Badstuber, Westermann - T. Müller, Khedira, Özil (90' Marin), Kroos, Podolski (86' Träsch) - Klose (90' Cacau)
Eliminacje Mistrzostw Europy 2012
Kazachstan - Niemcy 0:3
Klose 48, Gómez 76, Podolski 85
Niemcy: Neuer - Lahm, Mertesacker, Badstuber, Westermann - T. Müller (70' Marin), Khedira, Özil (79' Cacau), Kroos, Podolski - Klose (56' Gómez)
M | Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki |
1. | Niemcy | 4 | 12 | 13-1 |
2. | Austria | 3 | 7 | 9-4 |
3. | Turcja | 4 | 6 | 6-6 |
4. | Belgia | 4 | 4 | 8-8 |
5. | Azerbejdżan | 3 | 3 | 2-9 |
6. | Kazachstan | 4 | 0 | 0-10 |
***
Na koniec ciekawostka statystyczna, która z pewnością podbuduje serca i wyleczy z kompleksów większość fanów Bundesligi. Otóż pierwsze cztery miejsca w klasyfikacji strzelców eliminacji obsadzają:
1. Klaas-Jan Huntelaar (Holandia, FC Schalke 04) - 8
2. Miroslav Klose (Niemcy, Bayern Monachium) - 6
3. Ádám Szalai (Węgry, 1. FSV Moguncja 05) - 4
4. Marko Arnautović (Austria, Werder Brema) - 3
Europa musi klęknąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz