środa, 29 sierpnia 2012

Nie dla Gladbach Liga Mistrzów

Borussia Mönchengladbach nie zdołała odrobić strat z pierwszego meczu (1:3) i swoją debiutancką przygodę z Ligą Mistrzów zakończyła na IV rundzie kwalifikacyjnej. Mimo to w rewanżowym meczu z Dynamem Kijów zagrała o niebo lepiej niż przed tygodniem i mogła nawet spłatać psikusa pewnym siebie Ukraińcom.

Niemcy nie przyjechali do Kijowa, by odbębnić 90 minut i godnie się pożegnać. Wyszli na plac gry dobrze zmotywowani, od razu narzucając rywalom swój styl gry. Już na początku spotkania doskonałą okazję zmarnował Patrick Herrmann, który w sytuacji sam na sam z Maksymem Kowalem wykonał podcinkę, ale nie trafił w bramkę. Po chwili szansę mieli gospodarze - tym razem nie popisał się Ideye Brown, pozwalając się dogonić obrońcy i wybić sobie piłkę. Próbował jeszcze Mike Hanke, który źle przyjął sobie piłkę w zamieszaniu w polu karnym. Mimo to zdołał uderzyć - tuż nad bramką. W końcówce pierwszej połowy obejrzeliśmy jeszcze bombę z dystansu autorstwa Patricka Hermanna, bramkarz odbił futbolówkę przed siebie, ale nikt nie zdołał jej dobić. Tuż przed przerwą gości uratował ter Stegen, świetnie wychodząc do prostopadłego podania i uprzedzając pędzącego Ideye.

Gra Źrebaków naprawdę mogła się podobać, ale wynik był wciąż bardzo niekorzystny. Druga odsłona wciąż toczyła się pod dyktando przyjezdnych. Szalał zwłaszcza Juan Arango, szarpiąc i na lewym, i na prawym skrzydle. Jego uderzenie z dystansu obronił jeszcze Kowal, ale w 70. minucie Wenezuelczyk idealnie dośrodkował w szesnastkę, a tam niefortunną interwencję zanotował Jewhen Chaczeridi, efektownie główkując do własnej siatki.

W 78. minucie serca kibiców obu drużyn zabiły mocniej, bowiem zrobiło się 0:2. Wynik podwyższył oczywiście Arango, bezsprzecznie bohater wieczoru. Skrzydłowy trafił głową po znakomitej centrze Fina Alexandra Ringa. Podopieczni Luciena Favre'a potrzebowali jeszcze jednego gola, by awansować.

Ale nie zdobyli go. Uczynili to zaś gospodarze - fenomenalne prostopadłe podanie Ołeha Husiewa wykorzystał w końcu Ideye Brown. Nie zmieniło to wymagań stawianych Gladbach - wciąż potrzeba było jednej bramki (choć tym razem do dogrywki, a nie bezpośredniego awansu). I o mały włos, a bramka by padła. Po centrze z rzutu wolnego kolejną beznadziejną główką popisał się Chaczeridi, tym razem zgrywając piłkę wprost na nogę Ringa. Ale Fin nie zdołał celnie uderzyć z najbliższej odległości - choć można go rozgrzeszyć, sytuacja była trudna, intuicyjna.

Szkoda, bo w przekroju dwumeczu Niemcy byli stroną lepszą. Zadecydowały głupie, przypadkowe gole tracone przed tygodniem. Efekt jest, jaki jest. Gladbach za burtą, a w fazie grupowej Ligi Mistrzów zobaczymy tylko kluby, które zakwalifikowały się bezpośrednio. A więc Borussię Dortmund, Bayern Monachium i FC Schalke 04. W czwartek losowanie, a start rozgrywek zaplanowano na 18 września.

IV RUNDA KWALIFIKACYJNA LIGI MISTRZÓW 

Dynamo Kijów - Borussia Mönchengladbach 1:2 (3:1)
Ideye 87 - Chaczeridi 70-sam., Arango 78

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz