wtorek, 31 sierpnia 2010

Bohater 2. kolejki - Patrick Herrmann

No był najtwardszy orzech do zgryzienia, spośród wszystkich naszych decyzji o przyznaniu tytułu bohatera kolejki. Z samej Borussii Mönchengladbach można by wybrać kilku kandydatów (6:3 w Leverkusen robi wrażenie), a przecież znakomicie zaprezentował się chociażby Marko Arnautović z Werderu. Ostatecznie jednak decydujemy się na Patricka Hermanna, bo jest on najmłodszy i najmniej znany. Liczymy, że ta nagroda doda mu otuchy i pomoże jeszcze bardziej uwierzyć w siebie. Dwa efektowne gole strzelone silnemu rywalowi na jego stadionie to dobry prognostyk dla tego młodzieńca.

Patrick Herrmann (przez dwa R i dwa N) urodził się 12 lutego 1991 w Saarbrücken. Przyszedł zatem na świat już w zjednoczonych Niemczech i jest pierwszym tego typu delikwentem, który dostał wyróżnienie od Bundesblogu. O jego karierze wiele napisać się nie da, bowiem jest ona bardzo krótka.

Pierwszym poważnym klubem Patricka był naturalnie 1. FC Saarbrücken, ale grał tam jedynie w ekipach młodzieżowych. W 2008 roku wytransferowano go do juniorów starszych Borussii Mönchengladbach. Po roku trafił do ekipy rezerw, z którą występował w Regionallidze (IV poziom). Od wiosny 2010 dostawał szanse w pierwszym zespole. Trener Michael Frontzeck próbował go na różnych pozycjach - po obu bokach obrony i pomocy. Wydaje się, że 19-latek najlepiej czuje się z prawej strony drugiej linii.

W każdym razie zeszłej wiosny wystąpił w 13 meczach, strzelając 1 gola. Przedwczoraj dołożył dwa kolejne i był jednym z ojców spektakularnej wygranej Borussii na BayArena.

Sezon Drużyna Liga Mecze Bramki
2009/10Borussia Mönchengladbach IINiemcy 4110
2009/10Borussia Mönchengladbach Niemcy 1131
2010/11Borussia Mönchengladbach Niemcy 122
Niemcy 1153
Niemcy 4110

SUKCESY:
- brak

Poprzedni laureaci:
1. - Ruud van Nistelrooy (Hamburger SV)

niedziela, 29 sierpnia 2010

2. kolejka Bundesligi: błogosławieni, którzy ją oglądali

W ten weekend mieliśmy przyjemność śledzić jedną z najciekawszych kolejek Bundesligi w ostatnich latach, a może i w całej historii ekstraklasy Niemiec. Zaczęło się od piątkowej sensacji w Kaiserslautern, a potem było jeszcze ciekawiej. W 2. kolejce nie padł żaden remis, a goście triumfowali aż w 7 z 9 spotkań. Przegrała czwórka z szóstki pucharowiczów. Strzelono aż 39 bramek - w tym stuleciu tylko dwa razy odnotowano lepszy wynik (rekord to 53 trafienia w 32. serii sezonu 1983/84). W ogóle obecne rozgrywki są najbardziej obfitujące w gole w całej historii. Średnio pada ich 3,72 na mecz, to szokujące. W dalszych fazach sezonu współczynnik ten zapewne spadnie, ale wejście jest naprawdę obiecujące. W poprzednim przeciętna wynosiła 2,83, co było jednym z najgorszych rezultatów w historii.

Ale do rzeczy, bo czas nagli. Zaczęło się, jak już wspomnieliśmy, od piątkowej sensacji w Kaiserslautern. Świetnie dysponowany beniaminek pokonał 2:0 mistrza Niemiec. Bawarczycy bez ciężko kontuzjowanego Arjena Robbena (minimum pół roku przerwy, a mówi się nawet o 12 miesiącach) razili nieporadnością. Mieli jedną dogodną sytuację, którą w haniebny sposób zmarnował Thomas Müller. Później grali gospodarze, a głównie ich serbsko-chorwacki duet w składzie Srđan Lakić - Ivo Iličević. Po dwóch kolejkach mają na koncie w sumie 5 trafień, wszystkie, które strzeliła ekipa 1. FCK. Tym razem okazali się katami wielkiego Bayernu, któremu wpakowali 2 gole w odstępie kilkudziesięciu sekund. Bawarczycy póki co rozczarowują, ale pamiętajmy, że poprzednie rozgrywki też zainaugurowali mizernie, by później zdominować batalię o mistrzostwo.

W sobotę bundesligiści poszli na całość. Zacznijmy może od Schalke, które w kompromitujący sposób uległo u siebie Hanowerowi 1:2. Gospodarze tragicznie prezentowali się w defensywie, co nie może dziwić wobec ubytku trzech podstawowych piłkarzy tej formacji (Westermanna, Bordona i Rafinhii). Christoph Metzelder mierzy na razie w tytuł transferowej pomyłki lata, ale jego dzielnym konkurentem w tej dziedzinie może być Raúl. W każdym razie Felix Magath ma ciężki orzech do gryzienia, bowiem Królewsko-Niebiescy zaczęli od dwóch porażek.

Ale prawdziwą ucztą emocjonalną było sobotnie spotkanie w Wolfsburgu. Gospodarze, już z fenomenalnym Diego w składzie grali z Moguncją. Po pół godziny huraganowych ataków prowadzili 3:0, a Brazylijczyk wspaniale rozumiał się z Edinem Džeko. Bośniak w 5 minut ustrzelił doppel-packa, a nowy nabytek po chwili podwyższył na 3:0. Zapowiadał się nokaut i... rzeczywiście on nastąpił, tyle że był to nokaut Wolfsburga. Później istniała bowiem tylko Moguncja, która w kapitalnym stylu odrobiła ogromne straty i ostatecznie wygrała 4:3. Wilki podobnie jak Schalke mają po dwóch kolejkach 0 punktów - choć ekipa Steve'a McClarena poczyniła jak na razie najpoważniejsze wzmocnienia. Anglika czeka jeszcze wiele pracy.

Werder, znany z ofensywnej gry i niskiego stopnia przywiązania do obrony własnej bramki, znów sprezentował swoim fanom kanonadę. Tym razem na szczęście "w dobrą stronę", bowiem po blamażu na inaugurację (1:4 w Hoffenheim) bremeńczycy gładko rozjechali Kolonię 4:2. Najlepszy na boisku był nowy nabytek Thomasa Schaafa, Austriak Marko Arnautović, autor dwóch bramek i asysty. 21-letni futbolista poprzedni sezon spędził w Interze, do którego był wypożyczony z Twente Enschede. Ma potencjał, będzie z niego pożytek. A wynik meczu otworzył Torsten Frings, dla którego była to 18. z rzędu skutecznie egzekwowana jedenastka. W pięciu dotychczasowych meczach Werderu (liga, puchar, eliminacje Ligi Mistrzów) padły 24 bramki. Ale w przypadku tej drużyny jest to właściwie normą.

Mecz Eintrachtu z Hamburgiem jest wart odnotowania z kilku powodów. Po pierwsze kolejną bramkę zdobył Ruud van Nistelrooy, który poważnie myśli o koronie króla strzelców trzeciej wielkiej europejskiej ligi (po Anglii i Hiszpanii). Po drugie wynik przypieczętował Paolo Guerrero, dla którego był to pierwszy gol w lidze od dokładnie roku. Wszystko to przez ciężką kontuzję, z którą zmagał się przez wiele miesięcy. A po trzecie: asystę przy tym właśnie golu zaliczył bramkarz Frank Rost. Była to jego czwarta asysta w Bundeslidze. Za dwa tygodnie doświadczony golkiper powinien rozegrać swój 400. mecz w lidze niemieckiej.

Sobotnia kanonada w Wolfsburgu wypadła blado przy tym, co wydarzyło się w niedzielę w Leverkusen. Gospodarze grali ze znacznie niżej notowaną Borussią M'gladbach i przegrali... 3:6. Aptekarze pierwszy raz w historii stracili u siebie aż 6 bramek - a w Bundeslidze grają nieprzerwanie od 1979 roku. Wielkie brawa dla Borussii, a zwłaszcza dla niejakiego Patricka Herrmanna. Ten prawoskrzydłowy ma dopiero 19 lat, a zagrał właśnie mecz życia. Strzelił dwie piękne bramki i wychodziło mu wszystko. Podobnie zresztą jak jego kolegom, sprawiającym wrażenie, jakby byli w transie. Fantastyczne zawody zanotowali Juan Arango (gol i dwie asysty), Mohammadou Idrissou (również gol i dwie asysty) oraz Marco Reus. Gospodarze kompletnie nie mieli pojęcia co się dzieje, kompromitująco zaprezentowali się wszyscy bez wyjątku.

Kolejkę zakończyła druga z rzędu porażka Stuttgartu (1:3 u siebie z Dortmundem). Najlepsza drużyna wiosny 2010 zaczęła sezon fatalnie, w europejskich pucharach też ledwo się prześlizguje ze słabymi rywalami. Brak mózgu Szwabów, Samiego Khediry jest aż nadto widoczny. Niemniej pamiętajmy, że Christian Gross to świetny fachowiec i z pewnością uporczywie pracuje nad poprawą sytuacji. U gości kolejne pół godziny dostał Robert Lewandowski, co i tak jest wielkim ukłonem od trenera Kloppa, bowiem Lucas Barrios i zwłaszcza Shinji Kagawa są w bardzo dobrej formie.

Tabela wygląda bardzo ciekawie, proszę spojrzeć w wolnej chwili. Na razie nie ma miejsca na kompromisy - tylko 1 z 18 meczów zakończył się remisem. Teraz czeka nas przerwa na mecze eliminacji Mistrzostw Europy (w sobotę Niemcy grają na wyjeździe z Belgią, a w środę u siebie z Azerbejdżanem). Za dwa tygodnie zobaczymy trzy interesująco zapowiadające się pojedynki: Hoffenheim - Schalke, Dortmund - Wolfsburg i przede wszystkim Bayern - Werder.

2. KOLEJKA BUNDESLIGI

1. FC Kaiserslautern - Bayern Monachium 2:0
Iličević 36, Lakić 37

FC Schalke 04 - Hanower 96 1:2
Jones 83 - Rausch 31, Abdellaoue 49

Werder Brema - 1. FC Kolonia 4:2
Frings 33-k., Arnautović 36 i 90 (1), Almeida 74 - Podolski 37, McKenna 90 (2)

VfL Wolfsburg - 1. FSV Moguncja 05 3:4
Džeko 23 i 28, Diego 30 - Rasmussen 39, Soto 48, Schürrle 58, Szalai 86

Eintracht Frankfurt - Hamburger SV 1:3
Ochs 8 - Mathijsen 60, van Nistelrooy 81, Guerrero 89

1. FC Norymberga - SC Fryburg 1:2
Schieber 15 - P. Cissé 40-k. i 53

FC St. Pauli - TSG 1899 Hoffenheim 0:1
Vorsah 85

Bayer Leverkusen - Borussia Mönchengladbach 3:6
Derdiyok 24, Vidal 58-k., Kießling 70 - Herrmann 20 i 44, Brouwers 40, Arango 56, Idrissou 60, Reus 69

VfB Stuttgart - Borussia Dortmund 1:3
Cacau 69 - Boulahrouz 5-sam., Barrios 26, Götze 37

TABELA
MDrużynaMeczePunktyBramki
1.Hoffenheim26+4
-.Kaiserslautern26+4
3.Moguncja26+3
4.Hamburg26+3
5.Hanower26+2
6.M'gladbach24+3
7.St. Pauli23+1
8.Dortmund230
9.Leverkusen23-1
-.Werder23-1
11.Fryburg23-1
12.Bayern23-1
13.Norymberga21-1
14.Wolfsburg20-2
15.Schalke20-2
16.Frankfurt20-3
17.Kolonia20-4
18.Stuttgart20-4

STRZELCY
3 - P. Cissé (Fryburg), Džeko (Wolfsburg), Lakić (Kaiserslautern), van Nistelrooy (Hamburg)

ASYSTENCI
2 - Arango (M'gladbach), Holtby (Moguncja), Idrissou (M'gladbach), Iličević (Kaiserslautern), Rakitić (Schalke), Sukuta-Pasu (St. Pauli), Vidal (Leverkusen), Zé Roberto (Hamburg)

PROGRAM 3. KOLEJKI (10-12 września)
Hoffenheim - Schalke
Dortmund - Wolfsburg
Hamburg - Norymberga
M'gladbach - Frankfurt
Fryburg - Stuttgart
Hanower - Leverkusen
Bayern - Werder
Moguncja - Kaiserslautern
Kolonia - St. Pauli

piątek, 27 sierpnia 2010

Rozlosowano fazę grupową europejskich pucharów

Wczoraj i dziś w Szwajcarii rozlosowano grupy fazy zasadniczej Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Przypomnijmy, że w obu tych rozgrywkach Bundesligę reprezentują po 3 zespoły - wszystkie, które miały na to szanse.

W Lidze Mistrzów los nie oszczędza Werderu Brema, który w kwalifikacjach musiał walczyć z bardzo silną Sampdorią. Teraz wyzwanie jest jeszcze większe, bowiem w stawce są mistrzowie Włoch (Inter), Holandii (Twente) oraz czwarty zespół Anglii (Tottenham). To jedna z najmocniejszych grup i trudno cokolwiek przewidywać, może poza marginalną rolą Holendrów.

Schalke również wpadło na wymagających rywali, jednak o ile z Lyonem może być ciężko, o tyle lizbońska Benfica wydaje się być w zasięgu podopiecznych Felixa Magatha. Najlepiej trafili Bawarczycy, którym szyki będzie próbował pokrzyżować AS Rzym oraz dwa kluby niżej notowane - Bazylea i rumuński Kluż.

W Lidze Europy najtrudniejsza przeprawa czeka Bayer Leverkusen, który trafił do grupy z obrońcą trofeum Atlético Madyt oraz solidnymi Arisem i Rosenborgiem. Równie poważne zadanie stanie przed Borussią, która wpadła na Sewillę i PSG. Dla odmiany Stuttgart jest raczej faworytem grupy H.

Pierwsze mecze około połowy września (14-16).

FAZA GRUPOWA LIGI MISTRZÓW

Grupa A:
Werder Brema
Tottenham Hotspur
Twente Enschede
Inter Mediolan

Grupa B:
FC Schalke 04
Olympique Lyon
Benfica Lizbona
Hapoel Tel Awiw

Grupa E:
Bayern Monachium
AS Rzym
CFR Kluż
FC Bazylea

FAZA GRUPOWA LIGI EUROPY

Grupa B:
Bayer Leverkusen
Rosenborg Trondheim
Aris Saloniki
Atlético Madryt

Grupa H:
VfB Stuttgart
Young Boys Berno
Getafe CF
Odense BK

Grupa J:
Borussia Dortmund
Sewilla FC
Paryż Saint Germain
Karpaty Lwów

czwartek, 26 sierpnia 2010

Liga Europy: trio awansowało w komplecie

Nie było sensacji w rewanżowych meczach niemieckich drużyn w IV rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy. Tylko Stuttgart miał moment, że poczuł ciepło - Dortmund i Leverkusen nie pozwoliły rywalom zbliżyć się na tyle, by mogli marzyć o awansie.

Najpierw odbył się mecz w Ağdam, gdzie miejscowy Qarabağ walczył z Borussią Dortmund. Pierwszy mecz (4:0) nie pozostawił złudzeń kto jest lepszy. Nie pozostawił też cienia wątpliwości na temat różnicy między polską Ekstraklasą a niemiecką Bundesligą. Wisła okazała się zbyt słaba na Azerów, a dortmundczycy strzelili mu w pierwszej połowie 4 gole.

W rewanżu nie było już jednak tak różowo. Goście wprawdzie się nie przemęczali, ale dla porządku powinni wygrać gładko. Tymczasem jedyna bramka padła dopiero w doliczonym czasie gry - Lucas Barrios wpadł w pole karne, efektownie odwrócił się z obrońcą na plecach i nie dał szans bramkarzowi.

Bayer Leverkusen zaczął w Symferopolu fatalnie, bowiem od zagrania ręką w polu karnym (Erena Derdiyoka). Ukraińcy wykorzystali prezent i objęli prowadzenie. Wynik 3:0 z pierwszego starcia gwarantował jednak Aptekarzom względny spokój. Podopieczni Juppa Heynckesa spokojnie atakowali, świadomi, że w końcu padnie gol. Tak też się stało - tuż po zmianie stron rzut karny po faulu na Barnetcie skutecznie egzekwował Arturo Vidal. W ostatnim kwadransie Niemcy dorzucili jeszcze dwie bramki. W ich szeregach wyróżniał się aktywny Renato Augusto, będący u progu sezonu w znakomitej dyspozycji.

Największej biedy napytał sobie Stuttgart, który powoli przyzwyczaja swoich fanów do rewanżów przyprawiających o ból głowy. W III rundzie Szwaby wygrały na wyjeździe z Molde, by u siebie zacząć od utraty dwóch bramek. Ostatecznie wyrównali, ale niesmak pozostał. Teraz identyczna historia miała miejsce z Slovanem Bratysława. Najpierw 1:0 na wyjeździe, a potem dwie stracone bramki i wielkie nerwy. Na szczęście i tym razem udało się doprowadzić do remisu i dowieźć go do końca. Faktem jest jednak, że w sierpniu Stuttgart gra bardzo słabo i w niczym nie przypominam najlepszej drużyny wiosny 2010.

VfB awans zawdzięcza dwóm panom na G: Gebhartowi i Gentnerowi. Ich dwie bramki pozwoliły odwrócić losy meczu i uzyskać dostęp do fazy grupowej. Niemniej biada Stuttgartowi, jeśli nadal będzie się prezentował tak niefrasobliwie w obronie. Jak widać ubytek Samiego Khediry nie jest tak łatwo załatać.

2. mecze IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy:
Qarabağ Ağdam - Borussia Dortmund 0:1 (0:4)
Barrios 90

Tawrija Symferopol - Bayer Leverkusen 1:3 (0:3)
Idahor 5-k. - Vidal 51-k., Hołajdo 74-sam., Castro 90

VfB Stuttgart - Slovan Bratysława 2:2 (1:0)
Gebhart 56, Gentner 65 - Dobrotka 9, Sylvestr 53

Losowanie fazy grupowej już w piątek.

wtorek, 24 sierpnia 2010

Horror w Genui, ale Werder w Lidze Mistrzów

Po niebywale emocjonującym widowisku zakończonym dogrywką Werder przegrał w Genui 2:3, ale awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Fani Zielono-Białych dawno nie oglądali takiego horroru. Jeszcze w 90. minucie Włosi prowadzili 3:0 i mogli świętować, tylko cud sprawił, że dali sobie wyrwać wygraną w dwumeczu.

Ligowa kompromitacja Werderu w Hoffenheim (1:4) okazała się nieprzypadkowa. Defensywa z Bremy jest ostatnio w haniebnej dyspozycji. O mały włos, a jeszcze większą tragedią skończyłby się mecz bremeńczyków z Sampdorią. Gospodarze od pierwszych minut rzucili się do odrabiania strat z pierwszego pojedynku (3:1 dla Niemców). Na szczęście mieli w swoim składzie tak znakomitego snajpera jak Giampaolo Pazzini. To jego dwie bramki sprawiły, że już po kwadransie było 2:0, a ten wynik premiował Sampdorię. Zwłaszcza drugie trafienie Pazziniego można określić mianem "stadiony świata".

Goście kompletnie nie radzili sobie z konstruowaniem ataków, zaś Sampdoria utrzymywała korzystny rezultat. Gdy w 85. minucie Antonio Cassano podwyższył na 3:0, całe miasto oszalało. Głównie stadion i 36,5 tysiąca zgromadzonych na nim kibiców (na marginesie: taka frekwencja w Niemczech budzić musi jedynie uśmiech politowania).

Była to radość przedwczesna. W 93. minucie akcję rozpaczy przeprowadzili bremeńczycy. Kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Markus Rosenberg i tym samym doprowadził do dogrywki. Dokładnie w 100. minucie Marko Marin podał do nadbiegającego środkiem Claudio Pizarro, a Peruwiańczyk idealnym, plasowanym strzałem przy słupku nie dał szans Gianluce Curciemu. Stadion ucichł, a Werder nie dał już sobie strzelić bramki (nie mówiąc już o dwóch) i może świętować wywalczony w dramatycznych okolicznościach awans.

2. mecz IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów:
Sampdoria Genua - Werder Brema 3:2, po dogr.
Pazzini 8 i 14, Cassano 85 - Rosenberg 90, Pizarro 100

W czwartek losowanie fazy grupowej oraz rewanże IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Tam emocji pewnie będzie mniej.

Bohater 1. kolejki - Ruud van Nistelrooy

Pierwszym bohaterem kolejki w 48. sezonie Bundesligi zostaje holenderski snajper Ruud van Nistelrooy. Jeden z najwybitniejszych napastników w historii futbolu strzelił dla Hamburga 2 gole w meczu z wicemistrzowskim Schalke. Ponadto trafił w poprzeczkę z rzutu wolnego.

Jego biogram dostępny jest na naszych łamach tutaj, nie będziemy się więc powtarzać. Gwoli uzupełnienia można powiedzieć, że przybyły ostatniej zimy zawodnik stał się wielkim wzmocnieniem ekipy HSV.

Sezon Drużyna Liga Mecze Bramki
1993/94FC Den BoschHolandia 220
1994/95FC Den BoschHolandia 2153
1995/96FC Den BoschHolandia 2212
1996/97FC Den BoschHolandia 23112
1997/98SC HeerenveenHolandia 13113
1998/99PSV EindhovenHolandia 13431
1999/00PSV EindhovenHolandia 12329
2000/01PSV EindhovenHolandia 1102
2001/02Manchester UnitedAnglia 13223
2002/03Manchester UnitedAnglia 13425
2003/04Manchester UnitedAnglia 12320
2004/05Manchester UnitedAnglia 1176
2005/06Manchester UnitedAnglia 13521
2006/07Real MadrytHiszpania 13725
2007/08Real MadrytHiszpania 12416
2008/09Real MadrytHiszpania 164
2009/10Real MadrytHiszpania 111
2009/10Hamburger SVNiemcy 1115
2010/11Hamburger SVNiemcy 123
Holandia 19875
Holandia 26917
Anglia 115095
Hiszpania 16846
Niemcy 1138

SUKCESY:
- PSV Eindhoven: Mistrzostwo Holandii 2000 i 2001, Superpuchar Holandii 1999 i 2000, Król Strzelców Ligi Holenderskiej 1999 i 2000
Manchester United: Mistrzostwo Anglii 2003, Puchar Anglii 2004, Puchar Ligi Angielskiej 2006, Tarcza Dobroczynności 2003, Król Strzelców Ligi Angielskiej 2003, Król Strzelców Ligi Mistrzów 2002, 2003 i 2005
- Real Madryt: Mistrzostwo Hiszpanii 2007 i 2008, Superpuchar Hiszpanii 2008, Król Strzelców Ligi Hiszpańskiej 2007

Gratulujemy, Ruud.

niedziela, 22 sierpnia 2010

1. kolejka Bundesligi: Werder na kolanach, mocne wejście Hamburga i Leverkusen

48. sezon Bundesligi wypada uznać za rozpoczęty. Rozgrywki zmieniły logo (powyżej po prawej, w zestawieniu ze starym), ale wciąż pasjonują miliardy kibiców na całym świecie i setki tysięcy czytelników portalu Bundesblog.

Inauguracja nastąpiła w piątek, gdy na Allianz Arena spotkało się dwóch ostatnich mistrzów Niemiec. O jedną bramkę lepszy okazał się Bayern Monachium, ale musiał się sporo napocić, by wyrwać zwycięstwo. Wolfsburg z potężnymi wzmocnieniami w defensywie i nowym trenerem Stevem McClarenem (mistrzostwo Holandii 2010 z Twente) postawił Bawarczykom trudne warunki. Pierwszą bramkę w sezonie 2009/2010 strzelił po kapitalnej akcji z Tonim Kroosem bohater ostatniego Mundialu Thomas Müller. Nazwany przez Maradonę chłopcem do podawania piłek młodzieniec nie ma najwyraźniej zamiaru wypaść z formy.

Goście jednak nie zamierzali się poddawać, aż w efekcie wyrównali. Przepiękną główką po rzucie rożnym potwierdził swą klasę król strzelców z zeszłego sezonu Edin Džeko. Mimo kilku dobrych okazji z obu stron, aż do ostatnich minut utrzymywał się remis. Dopiero w doliczonym czasie znakomitą centrę Francka Ribéry'ego przekuł w celny strzał Bastian Schweinsteiger. Bayern nie zachwycił, a niepewna obrona tradycyjnie już przyprawiała swoich fanów o palpitacje serca. Nikt nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego Bawarczycy nie inwestują w klasowego stopera.

Ponadto w pierwszej kolejce odbyły się dwa mecze między drużynami uważanymi za kandydatów do walki o czołowe pozycje. Hamburg podejmował Schalke, a Borussia Dortmund mierzyła się z Bayerem Leverkusen. Na Imtech Arena (nowa nazwa obiektu HSV) gospodarze pokonali wicemistrza Niemiec, a bohaterem meczu był Ruud van Nistelrooy. Holender zdobył dwie bramki, a w pierwszej odsłonie trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę. O ile pierwsze 45 minut nieco rozczarowało, o tyle druga połowa przyniosła dużo więcej emocji. Już w 20. sekundzie po wznowieniu gry było 1:0 - RvN perfekcyjnie wykorzystał centrę rodaka Eljero Elii. W końcówce goście wyrównali dzięki ekwilibrystycznej bramce Jeffersona Farfána, ale ich radość nie trwała długo. Zanim się obejrzeli, van Nistelrooy pokazał na co go stać i było po meczu.

Zawody w Hamburgu stały pod znakiem debiutu w Bundeslidze słynnego Raúla. Hiszpański snajper spisywał się jednak bardzo słabo i był bodaj najgorszy na boisku. Na pochwałę zasłużyli obaj bramkarze.

Z kolei w Dortmundzie gospodarze przegrali z Bayerem Leverkusen, do którego po ośmiu latach wrócił Michael Ballack. Rozgrywający Aptekarzy nie zagrał porywająco, ale jego koledzy i tak odnieśli stosunkowo łatwe zwycięstwo. przyjezdni załatwili sprawę w 3 minuty dzięki dwóm kapitalnym akcjom. Zwłaszcza bramka na 1:0 była wręcz podręcznikowym przykładem rozklepania defensywy przeciwnika. Wielka w tym zasługa Arturo Vidala i Gonzalo Castro, oraz oczywiście wykańczającego Tranquillo Barnetty.

Największą sensacją 1. kolejki była klęska Werderu w Hoffenheim. Gospodarze po bezbarwnym poprzednim sezonie i osłabieniach w przerwie letniej (w ostatniej chwili sprzedano do Rubina Kazań Carlosa Eduardo za 20 mln euro) rozgromili uczestnika kwalifikacji Ligi Mistrzów aż 4:1. Mało tego: wszystkie bramki padły w pierwszej połowie spotkania. Goście pokazali się od najgorszej strony i jest to fatalny prognostyk przed rewanżem z Sampdorią Genua. A popularnym Wieśniakom wychodziło praktycznie wszystko. W nagrodę zostali pierwszym liderem tabeli w sezonie 2010/2011.

W kategorii niespodzianek należy też rozpatrywać wynik meczu w Moguncji, gdzie poległ Stuttgart, najlepsza drużyna wiosny 2010. Zwycięstwo zapewnili gospodarzom nowo nabyci gracze: Sami Allagui i Morten Rasmussen. Ci dwaj napastnicy sprawili, że niewidoczny był brak Aristide'a Bancé, który skusił się na katarskie petrodolary i w wieku zaledwie 25 lat zawędrował na manowce światowego futbolu. Był świetny, ale nie będziemy go przecież żałować.

Odnotujmy też udany powrót do Bundesligi obu beniaminków. 1. FC Kaiserslautern bez trudu ograło na wyjeździe 1. FC Kolonia 3:1. Zawodnikiem meczu był serbski napastnik Srđan Lakić, autor dwóch bramek. Identyczny wynik, tyle że we Fryburgu Bryzgowijskim, zaliczył FC St. Pauli. Ciekawe, że obaj nowicjusze pierwsi tracili bramkę w swych meczach, jednak w końcówce strzelali trzy i wygrywali. Brawo. Za tydzień czekają ich cięższe przeprawy, bo hamburczycy zagrają z liderem, a Czerwone diabły z samym Bayernem Monachium. Ale najciekawsze zawody odbędą się w niedzielę: w starciu pucharowiczów zmierzą się Stuttgart i Dortmund.

1. KOLEJKA BUNDESLIGI

Bayern Monachium - VfL Wolfsburg 2:1
Müller 9, Schweinsteiger 90 - Džeko 54

TSG 1899 Hoffenheim - Werder Brema 4:1
Ba 20, Mlapa 37, Ibišević 41, Salihović 43 - Frings 3-k.

Borussia Mönchengladbach - 1. FC Norymberga 1:1
Idrissou 31 - Hegeler 15

1. FC Kolonia - 1. FC Kaiserslautern 1:3
Novakovič 8 - Lakić 70 i 84, Iličević 88

SC Fryburg - FC St. Pauli
P. Cissé 78 - Boll 83, Sukuta-Pasu 89, Bartels 90

Hanower 96 - Eintracht Frankfurt 2:1
Rausch 21, Ya Konan 75 - Köhler 28

Hamburger SV - FC Schalke 04 2:1
van Nistelrooy 46 i 83 - Farfán 80

1. FSV Moguncja 05 - VfB Stuttgart 2:0
Allagui 26, Rasmussen 47

Borussia Dortmund - Bayer Leverkusen 0:2
Barnetta 19, Renato Augusto 22

TABELA
MDrużynaMeczePunktyBramki
1.Hoffenheim13+3
2.St. Pauli13+2
-.Kaiserslautern13+2
4.Moguncja13+2
-.Leverkusen13+2
6.Bayern13+1
-.Hamburg13+1
-.Hanower13+1
9.Norymberga110
-.M'gladbach110
11.Schalke10-1
-.Frankfurt10-1
-.Wolfsburg10-1
14.Kolonia10-2
-.Fryburg10-2
16.Dortmund10-2
-.Stuttgart10-2
18.Werder10-3

STRZELCY
2 - Lakić (Kaiserslautern), van Nistelrooy (Hamburg)

ASYSTENCI
2 - Sukuta-Pasu (St. Pauli)

PROGRAM 2. KOLEJKI (26-28 sierpnia)
Kaiserslautern - Bayern
Schalke - Hanower
Werder - Kolonia
Wolfsburg - Moguncja
Frankfurt - Hamburg
Norymberga - Fryburg
St. Pauli - Hoffenheim
Leverkusen - M'gladbach
Stuttgart - Dortmund

sobota, 21 sierpnia 2010

Losowanie II rundy Pucharu Niemiec

Wylosowano pary II rundy Pucharu Niemiec. Los chciał, że już na tym etapie wpadli na siebie poprzedni finaliści, a obecnie uczestnicy Ligi Mistrzów - Bayern Monachium i Werder Brema. Poza tym jeszcze dwie pary składają się z samych pierwszoligowców. Jedyny piątoligowiec, Viktoria Hamburg, trafiła bardzo źle, bowiem na Wolfsburg. Także czwartoligowcy mają małe szanse na awans, ale w tych rozgrywkach nie takie rzeczy się już działy.
Mecze odbędą się 27 października w środę.

II RUNDA PUCHARU NIEMIEC:
TuS Koblencja (III) - Hertha BSC Berlin (II)
Viktoria Hamburg (V) - VfL Wolfsburg (I)
Kickers Offenbach (III) - Borussia Dortmund (I)
SV Elversberg (IV) - 1. FC Norymberga (I)
Chemnitzer FC (IV) - VfB Stuttgart (I)
Hallescher FC (IV) - MSV Duisburg (II)
Energie Chociebuż (II) - SC Fryburg (I)
FSV Frankfurt (II) - FC Schalke 04 (I)
Eintracht Frankfurt (I) - Hamburger SV (I)
1. FC Kolonia (I) - TSV 1860 Monachium (II)
Greuther Fürth (II) - FC Augsburg (II)
Borussia Mönchengladbach (I) - Bayer Leverkusen (I)
TSG 1899 Hoffenheim (I) - FC Ingolstadt (II)
Alemannia Akwizgran (II) - 1. FSV Moguncja 05 (I)
Bayern Monachium (I) - Werder Brema (I)
1. FC Kaiserslautern (I) - Arminia Bielefeld (II)

piątek, 20 sierpnia 2010

Bundesliga sieje zniszczenie w Lidze Europy

To był szampański tydzień dla kibiców Bundesligi. Wczoraj Werder zrównał z ziemią Sampdorię Genua, a dzisiaj trio grające w Lidze Europy odniosło komplet zwycięstw. We wszystkich trzech meczach istotną rolę odegrali zawodnicy przybyli tego lata.

Bayer Leverkusen nie patyczkował się z krymską Tawriją Symferopol. Już w 1. minucie wynik meczu strzałem z dystansu otworzył lewy obrońca Michal Kadlec. Słowak został bohaterem meczu, bowiem w samej końcówce podwyższył rezultat strzałem głową. Trzecie trafienie było dziełem Michaela Ballacka, który z piekielną siłą uderzył z rzutu karnego. Nowy nabytek Aptekarzy wrócił na BayArena po 8 latach gry w Bayernie i Chelsea. I pięknie się przywitał.

Znacznie większy opór postawił Stuttgartowi bratysławski Slovan. Goście z Niemiec długo nie mogli przebić się przez obronny mur Słowaków i dopiero rzutem na taśmę udało się strzelić zwycięskiego gola. A akcję bramkową przeprowadzili dwaj nowo sprowadzeni piłkarze: Johan Audel (dośrodkowanie) i Martin Harnik (strzał do siatki). Był to już drugi gol Austriaka w Lidze Europy.

Na koniec Borussia Dortmund rozgromiła azerski Qarabağ 4:0. Wszystkie bramki padły w pierwszej połowie, a łupem podzielili się Lucas Barrios i Shinji Kagawa (kolejny nowicjusz w Bundeslidze). Japończyk zaprezentował się znakomicie, a jego współpraca z Barriosem przebiegała bez zarzutu. Robertowi Lewandowskiemu na razie pozostanie ławka rezerwowych - w dzisiejszym meczu wszedł za Japończyka w 70. minucie. Na osłodę dla polonofili trzeba dodać, że asystą prze trafieniu na 3:0 popisał się inny świeży transfer Borussii, Łukasz Piszczek.

Był to więc znakomity dzień i możemy być niemal pewni, że w fazie grupowej Ligi Europy zobaczymy komplet trzech niemieckich drużyn. Albo czterech, jeśli nie daj Boże noga powinie się Werderowi. Rewanże oczywiście za tydzień.

1. mecze IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy:
Bayer Leverkusen - Tawrija Symferopol 3:0
Kadlec 1 i 83, Ballack 90-k.

Slovan Bratysława - VfB Stuttgart 0:1
Harnik 88

Borussia Dortmund - Qarabağ Ağdam 4:0
Kagawa 13 i 41, Barrios 20 i 29

środa, 18 sierpnia 2010

Kwalifikacje Ligi Mistrzów: Werder pokazuje wyższość

Werder Brema wygrał z Sampdorią Genua 3:1 w pierwszym meczu IV (i ostatniej) rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Dziennikarze w takich momentach lubią stosować zdanie: "beczka miodu i łyżka dziegciu". Choć sformułowanie jest wyświechtane i irytujące, to jednak dobrze oddaje to, co działo się dziś na Weserstadion.

Mecz od początku toczony był w szybkim tempie. Wbrew obawom goście nie zamurowali bramki, tylko przeprowadzali liczne ataki. Na szczęście dla gospodarzy szwankowała u nich skuteczność. Zresztą bremeńczycy nie byli pod tym względem lepsi - mimo kilku sytuacji nie udało im się pokonać Gianluki Curciego. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy rezultat.

Prawdziwe emocje zaczęły się w drugiej połowie. W 51. minucie gospodarze zaatakowali prawą stroną; defensorzy Sampdorii nieudanie wybili piłkę wprost pod nogi Clemensa Fritza. Prawy obrońca z Bremy zszedł do środka i popisał się kapitalnym strzałem w stylu Arjena Robbena. Rotacja była na tyle dziwna, że golkiper przyjezdnych nie miał możliwości sięgnąć piłki.

W 67. minucie padła druga bramka. W polu karnym Stefano Lucchini szarpał za koszulkę Sebastiana Prödla i francuski sędzia wskazał na "wapno". Włocha wyrzucił zaś z boiska wskutek wręczenia mu drugiego żółtego kartonika. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się kapitan Zielono-Białych, Torsten Frings.

Nie minęły dwie minuty, a było pozamiatane. Werder przeprowadził znakomitą kombinacyjną akcję, w wyniku której świetnie dysponowany Hugo Almeida wypuścił na czystą pozycję Claudio Pizarro. Peruwiańczyk nie zwykł marnować takich okazji.

Sampdoria była więc na łopatkach i nic nie wskazywało, że może tego dnia zdobyć bramkę. Niestety zdobyła. W 90. minucie przy dośrodkowaniu Litwina Mariusa Stankevičiusa zaspał Per Mertesacker i najlepszy tego dnia w szeregach gości Giampaolo Pazzini nie dał szans główką Timowi Wiesemu. Ta bramka zupełnie zmienia optykę - genueńczycy wykaraskali się z sytuacji wręcz beznadziejnej i wciąż liczą się w walce o awans. Oby Thomas Schaaf nie dopuścił do tego.

A obawy o to, że Werder bez Mesuta Özila nie istnieje, okazały się mocno przesadzone. Na pozycji sprzedanego do Realu zawodnika zagrał Aaron Hunt i rozegrał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze (a według redaktora Sergiusza Ryczela z nSport nawet najlepszy). W ogóle trójka Hunt-Almeida-Pizarro funkcjonowała perfekcyjnie.

1. mecz IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów:
Werder Brema - Sampdoria Genua 3:1
Fritz 51, Frings 67-k., Pizarro 69 - Pazzini 90

Rewanż we wtorek o 20.45 w Genui (Stadio Luigi Ferraris).

Drużynowe podsumowanie sezonu 2009/2010 - cz. 5

To już przedostatni odcinek naszej serii, podsumowującej dokonania drużyn w sezonie 2009/2010. I musimy się pospieszyć, bo pojutrze ruszają nowe rozgrywki (a ja wyjeżdżam na zasłużony wywczas). Dziś pod lupą znajdzie się trójka pucharowiczów, która szczęśliwie zakwalifikowała się do Ligi Europy. Zapraszam!

4 - Bayer Leverkusen

To był nieprawdopodobny sezon dla Bayeru Leverkusen. A zwłaszcza jego pierwsza część, zakończona na fotelu lidera. Aptekarze pierwszą porażkę ponieśli dopiero w 25. kolejce (2:3 w Norymberdze), wcześniej zachwycając cały świat swą grą. Nowy trener Jupp Heynckes stworzył popularną mieszankę rutyny z młodością. Obronę trzymali doświadczeni Sami Hyypiä i Manuel Friedrich, a z pozostałych elementów podstawowego składu rzadko kto przekraczał 25 lat. Eksplodowały talenty Toniego Kroosa (dla mnie to nowy Ballack), Gonzalo Castro, Erena Derdiyoka i Stefana Kießlinga. W życiowej formie był prawoskrzydłowy Tranquilo Barnetta, dobre wrażenie sprawiał Arturo Vidal. Niestety brak doświadczenia spowodował zadyszkę w końcówce sezonu i mimo wszystko rozczarowujące 4. miejsce. Była bowiem wielka szansa na podium i udział w Lidze Mistrzów.

Najjaśniejsze punkty: Wyróżnić można właściwie cały zespół, ale najbardziej zasłużyło dwóch graczy: Stefan Kießling (sezon życia, 21 goli i tytuł wicekróla strzelców) oraz 19-letni Toni Kroos, mający zadatki na piłkarza genialnego.

Rozczarowania: Lukas Sinkiewicz przed kilkoma laty miał opinię wielkiego talentu. Tymczasem powoli idzie na zmarnowanie. Rozczarował Theofanis Gekas, na szczęście dobrze zrobiło mu wypożyczenie zimą do Herthy.

Najlepsi strzelcy: 21 - Kießling, 11 - Derdiyok, 9 - Kroos

Ocena transferów: Wszystkie były strzałami w dziesiątkę. Derdiyok pięknie wstrzelił się w klimat Bundesligi, Hyypiä był nieoceniony w tyłach, radę dawali sobie Daniel Schwaab i Lars Bender. Nawet nasz Tomasz Bobel idealnie spisywał się na ławce rezerwowych.

PROGNOZA NA 2010/2011: Jest jeden człowiek, który przyćmił wszystkie pozostałe transfery klubów Bundesligi, może z wyjątkiem Raula w Schalke. To oczywiście Michael Ballack. Doświadczony, wybitny gracz powinien wziąć za pysk młodszych kolegów i godnie zastąpić Toniego Kroosa, wracającego do Bayernu. Od dyspozycji Micho będzie zależał wynik Leverkusen. Poprawić czwarte miejsce nie będzie łatwo, ale Liga Europy jest spokojnie w zasięgu Bayeru.

5 - Borussia Dortmund

Sezon zaczął się niezbyt obiecująco dla podopiecznych Jürgena Kloppa. Cała jesień została zmarnowana na gonienie czołówki, co wreszcie skończyło się sukcesem. Wiosna to już balansowanie między 4. a 5. miejscem, co w zasadzie nie robiło różnicy. Na więcej Czarno-Żółtych po prostu nie było stać. A i tak wydaje się, że wysoka lokata jest głównie efektem wyśmienitego transferu Lucasa Barriosa, który w debiutanckim sezonie na Starym Kontynencie wpakował aż 19 bramek.

Najjaśniejsze punkty: Wspomniany Barrios, bezapelacyjnie. Oprócz niego najlepsze wrażenie robili stoper Mats Hummels i pomocnik Nuri Şahin. Maleńkie wyróżnienie dla Kevina Großkreutza.

Rozczarowania: Tamas Hajnal nie nawiązał do najlepszych lat. Beznadziejny był Rangiełow, a niewiele lepsi dwaj inni napastnicy - Nelson Valdez i Mohamed Zidan. No ale na tle Barriosa to mało kto wypadłby dobrze.

Najlepsi strzelcy: 19 - Barrios, 6 - Zidan, 5 - Valdez, Großkreutz, Hummels

Ocena transferów: Lucas Barrios to jeden z trzech najlepszych ruchów w ostatnim roku (po Robbenie i Oliciu). Także Kevin Großkreutz okazał się wartościowym nabytkiem. Rangiełow i Feulner to klasyczne niewypały. Opłacało się też wykupić z Bayernu Hummelsa, obecnie czołowego stopera ligi, w Monachium niechcianego ("przecież są Demichelis i van Buyten).

PROGNOZA NA 2010/2011: Prorokujemy wysyp kibiców BVB w Polsce. Powód jest oczywisty: do Kuby Błaszczykowskiego dołączy dwójka naszych rodaków, Robert Lewandowski (droższy niż Barrios!) i Łukasz Piszczek z Herthy. Oprócz nich przybył Japończyk Kagawa. To nie są wzmocnienia na Ligę Mistrzów. Ba, wydaje się, że Dortmund może mieć spore problemy z awansem nawet do Ligi Europy. Ale powalczyć - powalczy.

6 - VfB Stuttgart
Mówimy o sensacji wiosny. Popularne Szwaby dokonały niebywałego skoku - jesienią za kadencji trenera Markusa Babbela grali fatalnie, pałętając się w ogonie tabeli (szkoleniowca zwolniono po 15. kolejce, gdy VfB był... trzeci od końca). Za to wiosną, już z Christianem Grossem na ławce, byli najlepszą ekipą w Niemczech (39 oczek). Grali efektownie, skutecznie, a formę odzyskały najważniejsze ogniwa zespołu: Sami Khedira, Ciprian Marica i przede wszystkim Cacau. W efekcie udało się rzutem na taśmę zakwalifikować do Ligi Europy.

Najjaśniejsze punkty: Najbardziej zaskoczył Cacau, który wprawdzie od lat uchodził za solidnego napastnika, jednak miniony sezon był jego najlepszym w karierze. Zdobył aż 13 bramek (życiowy wynik) i w nagrodę otrzymał powołanie na Mundial do RPA (gdzie strzelił nawet bramkę Australii). Znakomicie spisywał się defensywny pomocnik Sami Khedira (wytransferowany już do Realu Madryt). Wyróżnić trzeba też Jensa Lehmanna, który godnie pożegnał się z zawodowym futbolem i skutecznego Rumuna Maricę.

Rozczarowania: Więcej spodziewano się po królu strzelców Pucharu UEFA 2007/2008, Pawle Pogriebniaku. Ale najbardziej rozczarował Aliaksandr Hleb - przed laty wielki talent i gwiazda Bundesligi, potem piłkarz Arsenalu i Barcelony, a teraz przeciętniak.

Najlepsi strzelcy: 13 - Cacau, 10 - Marica, 6 - Pogriebniak

Ocena transferów: Przedsezonowe ruchy transferowe nie były najgorsze. Pomijając może Pogriebniaka (Zienit St. Petersburg), którego predysponowano do grona wyróżniających się napastników, tymczasem miał on spore problemy z miejscem w składzie. Zdravko Kuzmanović (przyszedł z Fiorentiny za 8 mln euro) okazał się niezłym wzmocnieniem, podobnie jak wypożyczony z Juventusu Cristian Molinaro. Nieporozumieniem było wypożyczenie z Barcelony Hleba. Defensywę wspomógł młody Stefano Cellozzi.

PROGNOZA NA 2010/2011: Trener Gross potwierdził, że jest fachowcem najwyższej próby. W tej chwili w Niemczech przewyższają go tylko Louis van Gaal i Felix Magath. Wykupiono z Juventusu Molinaro, z Liverpoolu zaś wypożyczono znanego dawniej z Dortmundu Philippa Degena. Do drugiej linii zakupiono Christiana Gentnera z Wolfsburga i Johanna Audela z Valenciennes (może grać jako napastnik). Jeśli nabytki zrehabilitują utratę Samiego Khediry, to Stuttgartowi wróżymy walkę o podium, jednak ze wskazaniem na miejsca 4-6.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Buk jest miłością (1)

Dla wielu naszych czytelników gra u bukmacherów (pot. buków) jest prawdziwym zamiłowaniem. Stąd tytuł naszego cyklu. A o co będzie w tym cyklu chodziło? Otóż korzystając z tego, że nasza redakcja ma bardzo dobre zdanie o sobie i o swojej wiedzy dotyczącej Bundesligi, postanowiliśmy podrzucać bywalcom Bundesblogu typy i krótkie analizy. Oczywiście wszystko będziemy zliczać i na bieżąco raportować nasze osiągnięcia. Misją jest osiągnięcie jak najlepszego wyniku finansowego.
Jako że gramy na portalu Bwin i jesteśmy związani z nim programem partnerskim, będziemy podawać kursy właśnie stamtąd. Nikt wam nie broni grać gdzie indziej i czerpać dodatkowe korzyści z wyższych kursów.

1. kolejka Bundesligi

Bayern Monachium - VfL Wolfsburg 1 (1.55) - 8/10 j.
Swobodnie można zaryzykować. Wolfsburg solidnie się wzmocnił, ale na zdrowy rozsądek powinno minąć trochę czasu, zanim nowy trener wszystko poukłada na tip-top. Co innego Bayern, gdzie van Gaal zaprowadził już swoje porządki i dysponuje maszynką do zdobywania tytułów. Bawarczycy nie zwykli tracić u siebie punktów i z pewnością chcą dobrze wejść w sezon, pomni tego, co działo się rok i dwa lata temu.
Ciekawostka statystyczna: te zespoły grały ze sobą w Monachium 13 razy. Bilans: 12-1-0. Mam nadzieję, że ktoś z Wilków to przeczyta, opowie kolegom w szatni i przyjezdnych zje paraliżujący strach.

Borussia M'gladbach - 1. FC Norymberga over 2.5 (1.90) - 6/10 j.
Grają dwa zespoły z niezłą siłą rażenia (Idrissou, Reus vs Bunjaku), za to z badziewnymi liniami defensywnymi. Sezon dopiero się zaczyna, trudno o stanowcze wyroki, ale 6 jednostek nie majątek.

Życzymy trafnych przewidywań.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

I runda Pucharu Niemiec: są niespodzianki!

Przez ostatnie dni odbywał się maraton związany z meczami I rundy 68. edycji Pucharu Niemiec. 64 zespoły z lig I-V stoczyły pojedynki o awans. Były niespodzianki: do największych należą wygrana V-ligowej Victorii Hamburg z grającym trzy klasy wyżej Rot-Weiß Oberhausen, odpadnięcie beniaminka 1. Bundesligi FC St. Pauli z IV-ligowym Chemnitzer FC i przegrana (choć dopiero w karnych) Hanoweru 96 z również IV-ligowym Elversbergiem. Co niezwykle interesujące: przed rokiem hanowerczycy też polegli w I rundzie z przedstawicielem Regionalligi (wówczas był to Eintracht Trewir).

Aż 7 ekip reprezentowało Oberligę (V poziom rozgrywek) - niestety dla fanów sensacyj awansowała tylko wspomniana Victoria Hamburg. Potworny łomot FK Pirmasens sprawili piłkarze Bayeru Leverkusen. Choć do przerwy prowadzili tylko 1:0, w drugiej odsłonie zaaplikowali amatorom 10 bramek i wygrali 11:1. Gdybyśmy próbowali być dowcipni, napisalibyśmy, że Aptekarze wyleczyli przeciwników z marzeń o awansie. Na szczęście nie próbujemy.

Skoro już jesteśmy przy łomotach, to przypomnijmy, że najwyższym zwycięstwem w historii Pucharu Niemiec był wynik 17:0 - w sezonie 1940/1941 Stuttgarter Kickers właśnie tyle bramek strzeliło VfB Knielingen. A najwyższą wygraną na wyjeździe odniósł nie tak dawno (w 1997 roku) Bayern Monachium, tłukąc DJK Waldberg 16:1. Rekordzistą pod względem liczby bramek w jednym meczu jest Carsten Jancker, który w 2004 roku jako napastnik 1. FC Kaiserslautern strzelił bramkarzowi FC Schönberg 6 goli (było 15:0).

Polski akcent miał miejsce w Osnabrücku, gdzie wynik otworzył Sebastian Tyrała. Jego VfL do ostatniej minuty prowadził z Kaiserslautern, lecz dał sobie wydrzeć zwycięstwo. W dogrywce I-ligowcy pokazali klasę i strzelili dwie kolejne bramki, przypieczętowując awans. Kibiców znad Wisły, dotkniętych ostatnimi upadkami rodzimej piłki nożnej, z pewnością zainteresuje fakt debiutu Roberta Lewandowskiego w oficjalnym meczu Borussii Dortmund. Napastnik sprowadzony za 4,5 mln euro z Lecha Poznań wszedł w drugiej połowie za Lucasa Barriosa, pokazał kilka ciekawych zagrań, lecz nie wpisał się na listę strzelców. Zapewne w najbliższych spotkaniach będzie pełnił rolę zmiennika dla Paragwajczyka. 

Pierwszymi liderami strzelców zostali napastnicy Bayeru Leverkusen Patrick Helmes i Hamburger SV Ruud van Nistelrooy, autorzy 3 bramek. W II rundzie zobaczymy 16 I-ligowców, 10 II-ligowców, 2 III-ligowców, 3 IV-ligowców i 1 V-ligowca. Losowanie par w najbliższą sobotę, 21 sierpnia.

W tym tygodniu na dobre rozkręcą się europejskie puchary - do meczów IV rundy kwalifikacyjnej LM i LE przystąpią cztery niemieckie zespoły. W środę Werder kontra Sampdoria, a w czwartek maraton z udziałem Leverkusen (u siebie z Tawriją Symferopol), Stuttgartu (wyjazd do Slovana Bratysława) i Dortmundu (domowy bój z pogromcą Wisły, Qarabağem Ağdam). A w piątek rusza liga!

I RUNDA PUCHARU NIEMIEC 2010/2011:
SV Wilhelmshaven (IV) – Eintracht Frankfurt (I) 0:4
FC Ingolstadt (II) – Karlsruher SC (II) 2:0
VfB Lubeka (IV) – MSV Duisburg (II) 0:2
FSV Frankfurt (II) – SC Paderborn (II) 2:0
VfL Osnabrück (II) – 1. FC Kaiserslautern (I) 2:3, po dogr.
Jahn Ratyzbona (III) – Arminia Bielefeld (II) 1:1, k. 5:6
FK Pirmasens (V) – Bayer Leverkusen (I) 1:11
Wacker Burghausen (III) – Borussia Dortmund (I) 0:3
SV Babelsberg (III) – VfB Stuttgart (I) 1:2
FC Oberneuland (IV) – SC Fryburg (I) 0:1
SC Pfullendorf (IV) – Hertha BSC Berlin (II) 0:2
Rot Weiss Ahlen (III) – Werder Brema (I) 0:4
SC Verl (IV) – TSV 1860 Monachium (II) 1:2
Hansa Roztok (III) – TSG 1899 Hoffenheim (I) 0:4
Chemnitzer FC (IV) – FC St. Pauli (I) 1:0
SV Sandhausen (III) – FC Augsburg (II) 4:4, k. 1:3
SV Elversberg (IV) – Hanower 96 (I) 1:1, k. 4:3
Eintracht Brunszwik (III) – Greuther Fürth (II) 1:2, po dogr.
Erzgebirge Aue (II) – Borussia Mönchengladbach (I) 1:3
Schwarz-Weiß Essen (V) – Alemannia Akwizgran (II) 1:2
TuS Koblencja (III) – Fortuna Düsseldorf (II) 1:0
Victoria Hamburg (V) – Rot-Weiß Oberhausen (II) 1:0
ZFC Meuselwitz (IV) – 1. FC Kolonia (I) 0:2
TuS Heeslingen (V) – Energie Chociebuż (II) 1:2
Eintracht Trewir (IV) – 1. FC Norymberga (I) 0:2
Berlin Ankaraspor (V) – 1. FSV Moguncja 05 (I) 1:2
Hallescher FC (IV) – Union Berlin (II) 1:0
Torgelower SV Greif (V) – Hamburger SV (I) 1:5
Preußen Monastyr (IV) – VfL Wolfsburg (I) 1:2
Kickers Offenbach (III) – VfL Bochum (II) 3:0
Germania Windeck (V) – Bayern Monachium (I) 0:4
VfR Aalen (III) – FC Schalke 04 (I) 1:2

STRZELCY:
3 - Patrick Helmes (Bayer Leverkusen), Ruud van Nistelrooy (Hamburger SV)

niedziela, 15 sierpnia 2010

Bundesblog Awards 2010

Oto pierwsza edycja Bundesblog Awards, wielkiej gali, na której uhonorowani zostaną bohaterowie 47. sezonu Bundesligi (2009/2010). Najważniejszym kryterium była jakość gry w rozgrywkach ligowych, jednak w razie wątpliwości decydował całokształt postawy w ostatnich 12 miesiącach.

Przypomnijmy wyniki elekcji jesiennej: kliknij.

PIŁKARZ SEZONU - Arjen Robben (Bayern Monachium)
Nikt nie może mieć najmniejszych wątpliwości co do tej decyzji. Arjen Robben był bezsprzecznie najlepszym piłkarzem minionego roku, co potwierdził wyborną formą w lidze, pucharze i chyba zwłaszcza w Lidze Mistrzów (pamiętne gole z Fiorentiną i Manchesterem United). Przed sezonem sprowadzono go z Realu Madryt za 24 mln euro. Był to ryzykowny ruch, bo Holender słynął z wiecznych problemów zdrowotnych. Na szczęście w Bayernie unikał poważniejszych kontuzji, praktycznie nie notując słabych występów. Grając na pozycji prawoskrzydłowego był najskuteczniejszy w drużynie Bawarczyków (16 bramek w lidze, a ogółem 23). Walnie przyczynił się do zdobycia dubletu i dojścia przez jego klub aż do finału Ligi Mistrzów. Na dodatek wywalczył w RPA srebrny medal na Mundialu. Obecnie po Cristiano Ronaldo i Leo Messim najlepszy piłkarz świata.
W tej kategorii najwyższe wyróżnienia przyznajemy Mesutowi Özilowi z Werderu i Edinowi Džeko z Wolfsburga.

TRENER SEZONU - Louis van Gaal (Bayern Monachium)
Jesienią był moment, że Holender miał nóż na gardle. Bayern był o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów już w fazie grupowej, co dla van Gaala mogłoby oznaczać utratę stanowiska. Na szczęście Bawarczycy we wspaniałym stylu rozgromili w Turynie Juventus 4:1 i przeszli dalej, zatrzymując się dopiero na finale (0:2 z Interem). Także w lidze odrobili pokaźną, 7-punktową stratę i objęli przodownictwo w tabeli. Pewnie wywalczyli mistrzostwo, dołożyli też Puchar Niemiec. Van Gaal potwierdził, że jest specjalistą najwyższej klasy, już w pierwszym sezonie pracy prowadząc klub do ogromnych sukcesów. Wziął w ryzy zmanierowanych gwiazdorów, narzekających na jego metody.
Wyróżnienie trafia do Felixa Magatha z Schalke.

MŁODY PIŁKARZ SEZONU - Mesut Özil (Werder Brema)
Kategoria obejmuje zawodników urodzonych po 30 czerwca 1987 roku. Jeśli 21-latek zostaje królem asystentów (17 bramkowych podań) i we wspaniały sposób pełni rolę rozgrywającego Werderu, to zasługuje na najwyższe uznanie. W Bremie nikt już nie pamięta Diego, który rozmienia talent na drobne w jakiejś Serie A. Dziś królem miasta jest młody Niemiec tureckiego pochodzenia, dysponujący znakomitą techniką, przeglądem pola i kapitalnym uderzeniem. O tym, że jest to materiał na gracza ze ścisłej czołówki niech świadczą jego bardzo dobre występy na Mundialu i oferty od Realu i Barcelony.
Wyróżnienia: jedno dla Toniego Kroosa z Leverkusen, również gracza nietuzinkowego, ale 2 lata młodszego. Ma czas, oby rozbłysnął w Bayernie. Drugie dla klubowego kolegi Özila - Marko Marina.

OBCOKRAJOWIEC SEZONU - Edin Džeko (Bośnia i Hercegowina, VfL Wolfsburg)
Jesienią cierpiał na zniżkę formy, za to wiosną grał tak dobrze, jak nigdy. Przez ostatnie pół roku strzelił w 1. Bundeslidze 15 bramek i zasłużenie sięgnął po koronę króla snajperów. Ma zadatki na snajpera klasy światowej, bo w Niemczech już jest niekwestionowaną gwiazdą. Oby się tylko nie zmarnował w Wolfsburgu. Choć klub ma wielkie ambicje i stale inwestuje w piłkarzy, miejsce Edina jest w najlepszych drużynach kontynentu. Ostatnie dwa sezony to 48 trafień Bośniaka w ekstraklasie naszych zachodnich sąsiadów.
Wyróżnienia dla Peruwiańczyka Claudio Pizarro (Werder) i Fina Samiego Hyypii.

NAJLEPSZY TRANSFER SEZONU - Ivica Olić (Hamburger SV -> Bayern Monachium, za darmo)
Jasne, można by tu dać znowu Robbena, ale biorąc pod uwagę koszty, to przybycie Chorwata było dla Bayernu jeszcze korzystniejsze. Ivica miał pełnić rolę zmiennika dla duetu Klose-Gómez, tymczasem był najlepszym napastnikiem monachijskiej drużyny. Kapitalne występy w lidze łączył z jeszcze lepszymi w Lidze Mistrzów. Bramka strzelona Manchesterowi na 2:1 w ostatniej sekundzie meczu przeszła już do legendy jako złośliwa zemsta za finał Champions League 1999. Chorwat był w minionym sezonie znakomity!

DRUŻYNOWE ROZCZAROWANIE SEZONU - Hertha Berlin
Brak słów na to, co się stało w Berlinie. Czwarta przed rokiem drużyna teraz z hukiem spadła z ligi, właściwie przez cały sezon okupując ostatnie miejsce w tabeli. Wyrównała, pobiła lub próbowała pobić niezliczoną liczbę niechlubnych rekordów - począwszy od passy porażek z rzędu (9) i passy meczów bez wygranej (16). Była drugą najgorszą drużyną w historii po jesieni (6 pkt.) oraz najgorszą w historii pod względem liczby zwycięstw u siebie (1 w 17 meczach!). A skład miała spokojnie na walkę o pierwszą szóstkę. Do widzenia, dobranoc.
Wyróżnienie dla Hamburger SV za stoczenie się na 7. pozycję.

INDYWIDUALNE ROZCZAROWANIE SEZONU - Anatolij Tymoszczuk (Bayern Monachium)
Ukrainiec nic nie pokazał w Bayernie, a kosztował 11 mln euro. Jak grał, był po prostu fatalny. Rozczarował też generalnie Mario Gómez (nie aż tak, ale za niego zapłacono 30 mln). Fatalnym trenerem okazał się Bruno Labbadia (Hamburg, a przed rokiem był równie słaby w Leverkusen).

MECZ SEZONU - FC Schalke 04 - Hamburger SV 3:3 (10. kolejka)
Wiosną żadne spotkanie nie przebiło jesiennego starcia tych dwóch zasłużonych klubów. Oczywiście w lidze, bo pucharowe boje Bayernu z Fiorentiną czy zwłaszcza cały dwumecz z Manchesterem United w ćwierćfinale LM należały do najbardziej frapujących wydarzeń z udziałem niemieckich klubów w ostatnich latach.

Dziękujemy za miniony sezon!

***

W ten weekend (piątek-poniedziałek) odbywają się zawody I rundy Pucharu Niemiec. Bundesliga rusza już za 5 dni (Bayern - Wolfsburg!). Mrowienie w podbrzuszu zaczyna osiągać wysokie rejestry.

sobota, 7 sierpnia 2010

Superpuchar Niemiec dla Bayernu, Bawarczycy w potrójnej koronie

Bayern Monachium skompletował potrójną koronę, wygrywając w sobotnie popołudnie mecz o Superpuchar Niemiec. Bawarczycy nie dali szans Schalke, odnosząc zasłużone zwycięstwo 2:0. Obie bramki zdobyli brązowi medaliście świeżo zakończonych XIX Mistrzostw Świata w piłce nożnej.

Pierwszy gol padł dopiero na kwadrans przed końcem meczu - Bawarczycy przeprowadzili błyskotliwą kontrę, wykorzystując złe ustawienie obrony gości. Miroslav Klose i Thomas Müller przedarli się środkiem boiska, ten pierwszy stanął oko w oko z Manuelem Neuerem i w ostatniej chwili odegrał do partnera. Młody gracz nie miał problemu ze strzałem do pustej siatki. Trafienie to było ukoronowaniem lepszej postawy Bayernu, będącego stroną przeważającą i mającą więcej z gry.

Wszelkich nadziei na wyrównanie pozbawił Królewsko-Niebieskich atak z 81. minuty. Ivica Olić zaczarował obrońcę dryblingiem na prawej flance, zagrał wzdłuż bramki, a tam już czaił się Klose - bezsprzecznie gracz meczu. Polsko-niemiecki supersnajper dopełnił formalności i ustalił wynik zawodów.

Dla Bayernu był to czwarty triumf w Superpucharze Niemiec, a dziewiąty licząc Puchar Ligi, będący substytutem tych rozgrywek. Ogółem była to 11. edycja Superpucharu (22. wraz z Pucharem Ligi). Dotychczasowi triumfatorzy wyszczególnieni są tutaj.

Superpuchar Niemiec 2010:
Bayern Monachium - FC Schalke 04 2:0
T. Müller 75, Klose 81

piątek, 6 sierpnia 2010

Losowanie europejskich pucharów

W szwajcarskim miasteczku Nyon wylosowano pary ostatnich rund kwalifikacyjnych tegorocznych edycyj europejskich pucharów. Najpierw dowiedzieliśmy się, że przed naprawdę ciężką przeprawą w Lidze Mistrzów stanie Werder Brema, który rozegra dwumecz z 4. drużyną Serie A Sampdorią Genua. Bremeńczycy trafili chyba na najgorszą opcję z dostępnych, do wyboru mieli bowiem niżej notowane kluby - Bragę, Auxerre, Young Boys czy Dynamo Kijów. Pierwszy mecz 18 sierpnia w Bremie, rewanż tydzień później w Italii.

Jakiś czas potem poznaliśmy rywali niemieckich drużyn w IV rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy. Tu los się do bundesligistów zdecydowanie uśmiechnął. Całe reprezentacyjne trio pojedzie na wschód, do rywali z niższej półki. Borussia Dortmund powalczy z pogromcą beznadziejnej Wisły Kraków, azerskim Qarabağem, Leverkusen zmierzy się z krymską Tawriją, zaś Stuttgart czeka bój w Bratysławie. Pierwsze mecze rozegrane zostaną 19 sierpnia, rewanże 26.

IV RUNDA KWALIFIKACYJNA LIGI MISTRZÓW:
Werder Brema - Sampdoria Genua

IV RUNDA KWALIFIKACYJNA LIGI EUROPY:
Bayer Leverkusen - Tawrija Symferopol
Slovan Bratysława - VfB Stuttgart
Borussia Dortmund - Qarabağ Ağdam

czwartek, 5 sierpnia 2010

Liga Europy: Stuttgart ucieka spod gilotyny

Podobnie jak przed tygodniem, tak i dziś piłkarze Stuttgartu przygotowali dla swoich fanów dreszczowiec. Wydawało się, że po zasłużonym zwycięstwie w Molde (3:2) w rewanżu wystarczy gładko przypieczętować awans jak najmniejszym nakładem sił. Tymczasem Norwegowie wykazali się wielką ambicją i omal nie sprawili sensacji - w pewnym momencie prowadzili już 2:0, a ten wynik premiował ich do IV rundy kwalifikacyjnej. Ostatecznie Szwaby rzutem na taśmę uratowały remis.

Pierwsza bramka dla gości padła tuż przed przerwą. Koszmarny błąd przy linii bocznej popełnił nowy nabytek VfB Christian Gentner, który stracił piłkę na rzecz rywala. Po przemyślanym dośrodkowaniu Emil Johansson stanął oko w oko z bramkarzem i nie dał mu szans.

Kilka minut po wznowieniu gry było już 0:2 i zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Lewoskrzydłowy Molde Knut Olav Rindarøy przeprowadził solową akcję i pokonał bezradnego Ulreicha. Na szczęście ten zimny prysznic podziałał ożywczo na piłkarzy Stuttgartu, którzy rzucili się do odrabiania strat. Po kilku minutach udało się strzelić kontaktowego gola - po rzucie wolnym bitym przez Gebharta celną główką popisał się Pawieł Pogriebniak.

Na pół minuty przed końcem doliczonego czasu gry VfB przeprowadził decydującą akcję lewą stroną, zakończoną dośrodkowaniem i błędem bramkarza Molde. Piłka trafiła do niepilnowanego Gebharta, który nie miał kłopotu z umieszczeniem jej w siatce. Kapitan Szwabów był najlepszy na boisku, okraszając występ golem i asystą. Bolączką trenera Christiana Grossa z pewnością jest niefrasobliwa gra obrońców, która omal nie zakończyła się tragedią.

2. mecz III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy:
VfB Stuttgart - Molde FK 2:2 (3:2)
Pogriebniak 55, Gebhart 90 - E. Johansson 41, Rindarøy 49

Losowanie IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy (z udziałem Stuttgartu, Leverkusen i Dortmundu) oraz IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów (Werder) odbędzie się jutro o 12.00 w Nyonie. Będziemy tam specjalnie dla naszych czytelników.

Drużynowe podsumowanie sezonu 2009/2010 - cz. 4

Oto kolejna dawka drużynowych podsumowań sezonu 2009/2010. Dziś zajmujemy się interesującą trójką, która z pewnością sporo wniosła do rywalizacji w minionym roku. O ile jednak beniaminek z Moguncji może być zadowolony z 9. miejsca, o tyle szefowie Wilków i Hamburga z pewnością czują niedosyt. W efekcie w obu klubach spadły trenerskie głowy i do nowych rozgrywek przystąpią z nowymi coachami - jako jedyne z całej 18-zespołowej stawki.

Tymczasem sezon rozkręca się na dobre. Dziś rewanżowy mecz kwalifikacji Ligi Europy pomiędzy Stuttgartem i Molde, a jutro losowanie par czwartych rund eliminacyjnych obu europejskich pucharów. Zaś w sobotę bój o Superpuchar Niemiec pomiędzy Bayernem a Schalke. Liga startuje dokładnie za 15 dni.

7 - Hamburger SV

Przed sezonem klub zatrudnił na stanowisku trenera byłego wybitnego napastnika Brunona Labbadię. Z początku wszystko szło pięknie - Hamburg był u progu rozgrywek nie do zatrzymania, srogo łoił kolejnych rywali (zarówno w kraju, jak i zagranicą) i szedł łeb w łeb z Bayerem Leverkusen, zmieniając się z nim na fotelu lidera tabeli. W 11. kolejce doznał pierwszej porażki, ulegając u siebie M'gladbach. I to był początek końca wielkiego Hamburga, uważanego za jednego z kandydatów do mistrzostwa. Już do końca sezonu HSV zajmował się jedynie spadaniem w dół tabeli i zaliczaniem kolejnych wpadek. Cała wiosna to właściwie jedno wielkie pasmo dramatów. Ostateczny blamaż nastąpił w 32. kolejce - klęska 1:5 z mizernym Hoffenheim przelała czarę goryczy i Labbadia pożegnał się z posadą. Na osłodę pozostał hamburczykom półfinał Ligi Europy, przegrany jednak z angielskim Fulham Londyn.

Najjaśniejsze punkty: Kapitalnie spisywał się doświadczony rozgrywający Zé Roberto, będący jesienią w życiowej formie (przerwanej przez kontuzję). Pewnym punktem był 37-letni bramkarz Frank Rost, eksplodował talent młodego Holendra Eljero Elii. Od czasu do czasu (za rzadko!) ponadprzeciętne zdolności pokazywał Mladen Petrić. Klasę potwierdził też nabyty zimą z Realu Ruud van Nistelrooy. Wyróżnienia dla Jérôme'a Boatenga i Marcella Jansena - później obaj pokazali się z dobrej strony na Mundialu.

Rozczarowania: Wypada zacząć od trenera Labbadii, który tak jak sezon wcześniej z Leverkusen, tak i teraz błyskotliwie zainaugurował rozgrywki. Później staczał się wraz z zespołem po równi pochyłej, choć świetna kadra nie uprawniała go to tego typu zachowań. A któregokolwiek z zawodników trudno nazwać rozczarowaniem. No, nieco więcej spodziewano się może po Marcusie Bergu.

Najlepsi strzelcy: 8 - Petrić, 6 - Zé Roberto, Jansen, 5 - Elia, van Nistelrooy

Ocena transferów: Włodarzom Hamburga można jedynie pozazdrościć wyjątkowego nosa do transferów. Lekki niedosyt pozostawił Berg, ale wszyscy pozostali nowicjusze spisywali się co najmniej bardzo dobrze. Wymieńmy Zé Roberto, Elię, Tesche czy nawet Rozehnala. Nie wspominając o van Nistelrooyu, napastniku wybitnym. Melodią przyszłości jest Tomás Rincón.

PROGNOZA NA 2010/2011: Nowym trenerem HSV został mistrz Niemiec 2007 z VfB Stuttgart Armin Veh, który poprzednio z przeciętnym skutkiem prowadził Wolfsburg. Jeśli znajdzie wspólny język z zawodnikami i zdoła poukładać grę, Hamburg będzie się liczył w walce o podium. Ponadto hamburczycy znów mogą być królami letniego polowania: póki co zaklepali świetnych Heiko Westermanna z Schalke, Gojko Kačara z Herthy i jego klubowego kolegę, szykowanego bodaj na następcę Rosta Jaroslava Drobnego. Z wypożyczenia do Norymbergi wrócił obiecujący napastnik Maxim Choupo-Moting. Na rok do PSV trafi Marcus Berg, ale największym osłabieniem jest sprzedaż do Manchesteru City Jérôme'a Boatenga (12,5 mln euro). Niemniej bilans (pod względem sportowym i finansowym) jest zdecydowanie na plus.

8 - VfL Wolfsburg

Było jasne, że mistrz kraju z 2009 roku nie powtórzy owego zaskakującego wyczynu. Po pierwsze byłyby to kpiny z piłki nożnej, a po drugie (i najważniejsze) do Schalke odszedł naczelny architekt tego sukcesu, trener Felix Magath. Zastąpił go Armin Veh i nawet nie zbliżył się do osiągnięć poprzednika. Zaczął jeszcze nieźle, ale przełom jesieni i wiosny okazał się jego gwoździem do trumny. Zwolniono go po 19. kolejce (2:3 u siebie z Kolonią), a zastąpił go tymczasowo trener rezerw Lorenz-Günther Köstner. Stopniowo wyprowadzał ekipę z kryzysu, przywrócił formę niesamowitemu Edinowi Džeko, który wywalczył tytuł króla strzelców, a w pewnym momencie miał serię 11 bramek zdobytych w 7 kolejnych meczach. Wilki miały na finiszu szansę na 6. miejsce i grę w pucharach, ale ów finisz miały nieudany i skończyło się dwie pozycje niżej.

Najjaśniejsze punkty: Edin Džeko to napastnik klasy europejskiej, dysponujący ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Jeśli nie odejdzie tego lata, za rok będzie musiał zrobić to na pewno. Świetny był również jego rodak Zvjezdan Misimović. Z tonu odrobinę spuścił Grafite, ale i on należał do najjaśniejszych punktów zespołu.

Rozczarowania: Cały blok defensywny, który dopuścił do utraty 58 bramek. Skutecznie niweczyło to wysiłki potężnej siły ofensywnej Wolfsburga, która tradycyjnie porażała skutecznością (64 gole). Beznadziejny był zwłaszcza Mistrz Świata z 2006 roku Andrea Barzagli.

Najlepsi strzelcy: 22 - Džeko, 11 - Grafite, 10 - Misimović

Ocena transferów: Obafemi Martins nie dał rady wygrać rywalizacji z superduetem VfL, choć robił co mógł. Kompletnymi niewypałami były kosztowne nabytki w osobach Thomasa Kahlenberga i Karima Zianiego, a w zimie Révera (0 rozegranych meczów, 5 milionów w błoto). Wydano 25 milionów - po nic.

PROGNOZA NA 2010/2011: Klub znów szalał na rynku transferowym, ale tym razem ruchy wyglądają na dużo bardziej przemyślane. Potężnymi wzmocnieniami kulejącej obrony będą najpewniej Arne Friedrich z Herthy i 21-letni Duńczyk Simon Kjær z Palermo. 7 milionów wydano na chorwackiego napastnika, bardzo skutecznego w ostatnich sezonach Mario Mandžukicia. Ale przede wszystkim przybył angielski trener Steve McClaren, który dopiero co został sensacyjnym mistrzem Holandii z Twente Enschede. Od niego zależy, czy klub spełni pokładane w nim nadzieje. Według nas pierwsza szóstka jest w zasięgu, podium chyba jeszcze nie.

9 - 1. FSV Moguncja 05

Moguncja była jednym z naszych ulubieńców w minionym sezonie. Beniaminek grał bezkompromisowo - efektownie i przede wszystkim skutecznie. Na własnym stadionie stawiał twarde warunki przyjezdnym, o czym przekonał się chociażby Bayern, który przegrał 1:2. Komplet punktów ze Stadion am Bruchweg wywiozły tylko Wolfsburg i Werder. Piłkarze FSV tworzyli zgraną ekipę, która zdawała się czerpać wiele radości z gry w piłkę, co jeszcze wzmacniał wizerunek trenera. Thomas Tuchel, człowiek znikąd, który tuż przed 1. kolejką zmienił Jörna Andersena pokazał się jako sympatyczny ekscentryk, ale i fachowiec. Ogólnie: wielkie brawa.

Najjaśniejsze punkty: Na najwyższe uznanie zasłużyli Burkińczyk Aristide Bancé (10 bramek), wypożyczony z Panathinaikosu Austriak Andreas Ivanschitz, skuteczny obrońca Tim Hoogland, 19-letni napastnik Andre Schürrle i solidny bramkarz Heinz Müller.

Rozczarowania: Trudno kogoś określić tym niechlubnym mianem. Jeśli już, to nie ze swojej winy zasłużył na nie ekwadorski egzekutor Felix Borja, który w drugiej lidze był postrachem bramkarzy, a w pierwszej zagrał jeden mecz i złapał ciężką kontuzję. No, jeszcze Jan Šimák, ale on rozczarowuje od lat i nikt się po nim wiele nie spodziewa.

Najlepsi strzelcy: 10 - Bancé, 6 - Hoogland, Ivanschitz, 5 - Schürrle

Ocena transferów: Było ich sporo, podsumujmy najważniejsze. Müller, Ivanschitz, Eugen Polanski spisywali się dobrze lub bardzo dobrze. W zimie obronę wzmocnili Malik Fathi (Spartak Moskwa) i Radoslav Zábavník i nie zawiedli. Šimák i Filip Trojan (St. Pauli) in minus.

PROGNOZA NA 2010/2011: Mówią, że drugi sezon jest dla beniaminka najtrudniejszy i to się najczęściej sprawdza. Powtórzyć wyczyn z minionych rozgrywek będzie trudno. Moguncja ma za dobrą ekipę na spadek, niemniej najpewniej czeka ją druga połówka tabeli z niespokojnym spoglądaniem w dolne rejony. Najlepszy transfer to wypożyczenie z Bochum Christiana Fuchsa. Poza nim przybył Sami Allagui z Greuthera.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Drużynowe podsumowanie sezonu 2009/2010 - cz. 3

Witam w ten ciepły, niedzielny poranek. Dziś dojdziemy do półmetka naszych drużynowych podsumowań sezonu 2009/2010. Przed nami prezentacja trzech ekip, które znalazły się w środku tabeli. Jedynie Eintracht liczył się w walce o ambitne cele - przez długi czas wydawało się, że frankfurtczycy mogą włączyć się do walki o 6. miejsce, premiowane grą w kwalifikacjach Ligi Europy. Z planów tych nic nie wyszło i musieli zadowolić się dopiero 10. lokatą. Zapraszam do uważnej lektury.

10 - Eintracht Frankfurt

Eintracht pokazał się z dobrej strony w poprzednim sezonie. Na 5 kolejek przed finiszem zajmował ósmą pozycję i zaledwie punkt dzielił go od upragnionej Ligi Europy. Niestety - nagła zniżka formy w końcówce rozgrywek spowodowała osunięcie się w tabeli. A szkoda, bo podopieczni Michaela Skibbego wielokrotnie pokazali się jako ekipa nieobliczalna, w dobrym tego słowa znaczeniu. Dość powiedzieć, że w rundzie rewanżowej pokonali Bayern, Leverkusen i Werder, a więc trzy zespoły z pierwszej czwórki. Zwłaszcza potyczka z Bawarczykami na długo zapadnie im w pamięci - mimo że praktycznie przez cały mecz przegrywali i byli słabsi, w ostatnich minutach (87. i 89.) zadali dwa bezlitosne ciosy i odprawili rywala z kwitkiem.
Problemem drużyny byli beznadziejni napastnicy, z których najskuteczniejszy zdobył 3 bramki. Trójka najlepszych snajperów Eintrachtu to pomocnik Alexander Meier oraz dwóch obrońców, Maik Franz i Marco Russ. Transfer Halila Altintopa w zimie pomógł tylko nieznacznie.

Najjaśniejsze punkty: Zdecydowanie Alexander Meier, autor 10 bramek. Środkowy lub lewy pomocnik wyróżniał się nie tylko na tle kolegów, ale i w skali całej ligi. Poza tym uznanie należy się wspomnianemu już Franzowi i 36-letniemu bramkarzowi Oce Nikołowowi, który już 17 lat przywdziewa trykot Eintrachtu. Ciekawym piłkarzem jest Brazylijczyk Caio, autor jednej z najbardziej spektakularnych bramek w minionym sezonie: Link. Jezu!

Rozczarowania: Właściwie wszyscy napastnicy, na czele z Janisem Amanatidisem i Martinem Feninem. Żądła Eintrachtu zdobyły razem 5 bramek. Jeszcze gorszy był Nikos Liberopoulos, który potrzebował 21 występów, by raz wpisać się na listę strzelców. Dno i metr mułu.

Najlepsi strzelcy: 10 - Meier, 6 - Franz, 4 - Russ, Caio, Köhler

Ocena transferów: Eintracht dokonał bardzo dobrych ruchów, sprowadzając za śmieszne pieniądze Franza z Karlsruhera, Pirmina Schweglera z Leverkusen oraz Selima Tebera z Hoffenheim. W zimie dołączył napastnik Schalke Halil Altintop, który bez trudu wygrał konkurencję o miejsce w ataku z miernotami.

PROGNOZA NA 2010/2011: Wreszcie pojawił się konkretny zawodnik w linii napadu - za milion euro przybył z Bayeru Leverkusen Theofanis Gekas, król strzelców Bundesligi w 2007 roku. Jeśli dobrze wkomponuje się w zespół, Eintracht powinien poprawić swą pozycję, choć na puchary raczej bym na jego miejscu nie liczył.

11 - TSG 1899 Hoffenheim

Przypadek popularnych Wieśniaków pokazuje, że drugi sezon jest dla beniaminka znacznie trudniejszy. O ile sensacyjny Hoffenheim wygrał rundę jesienną 2008/2009, o tyle teraz spisywał się znacznie poniżej oczekiwań. Pierwszą połowę sezonu jeszcze miał stosunkowo udaną, za to wiosna okazała się pasmem dramatów - zawodnicy Ralfa Rangnicka byli jedną z najgorszych drużyn rundy rewanżowej. Na plus można im zapisać jedynie imponujące rozbicie Hamburgera w stosunku 5:1, co było powodem zwolnienia nieudacznika Brunona Labbadii z HSV.

Najjaśniejsze punkty: Vedad Ibišević. Bośniak potwierdził, że jest napastnikiem o nieprzeciętnych umiejętnościach i w Hoffenheim najzwyczajniej się marnuje. Wyróżnienia dla Chinedu Obasiego, Andreasa Becka, Carlosa Eduardo i niezawodnego Josipa Šimunicia. Te nazwiska pokazują, że TSG zasługuje na znacznie więcej niż 11. miejsce.

Rozczarowania: Numer jeden to kosztujący 4,5 mln euro napastnik brazylijski Maicosuel. Więcej spodziewano się też po droższym nawet Franco Zuculinim, ale on ma dopiero 20 lat. Słabszy sezon miał również Sejad Salihović.

Najlepsi strzelcy: 12 - Ibišević, 7 - Obasi, 5 - Ba, Carlos Eduardo

Ocena transferów: Dwa nieudane, wspomniani już Zuculini i Maicosuel, ale też jedna znakomita - Josip Šimunić z Herthy.

PROGNOZA NA 2010/2011: Zespół póki co osłabił się odejściem Timo Hildebranda i Pera Nilssona, pozbyto się też Maicosuela (wrócił do Brazylii) i Zuculiniego (wypożyczony do Genui). Zakontraktowano 19-letniego napastnika TSV 1860 Monachium Peniela Mlapę. Obecny skład nie ugra więcej niż miejsca 7-10.

12 - Borussia Mönchengladbach

Średniak, ale z przebłyskami. W gruncie rzeczy mecze Borussii oglądało się z przyjemnością, bo najczęściej padało w nich wiele bramek. Co jednak nie zawsze się dobrze kończyło (vide 1:6 z Hanowerem, 0:4 z Wolfsburgiem). Trzy spotkania na pewno będą długo pamiętane - inauguracja sezonu (roztrwonione prowadzenie 3:0 z Bochum) i dwie kanonady, pełne absurdalnych sytuacji: 4:3 z Werderem i 5:3 z Hanowerem. Tak, gracze z Mönchengladbach cieszyli się w zeszłym sezonie grą w piłkę, co jednak nie przełożyło się na wynik końcowy.

Najjaśniejsze punkty: Znakomity młody pomocnik Marco Reus i najskuteczniejszy obrońca w lidze (8 bramek!), Belg Roel Brouwers. Pojedyncze przebłyski miewali Raúl Bobadilla (będą z niego ludzie) i Roberto Colautti.

Rozczarowania: Kanadyjczyk Rob Friend w drugiej lidze strzelał na zawołanie, a w pierwszej z trudnością. Szkoda też, że w piętkę zaczął gonić legendarny Oliver Neuville. 37 lat to nie przelewki.

Najlepsi strzelcy: 8 - Brouwers, Reus, 5 - Colautti, 4 - Bobadilla

Ocena transferów: Marco Reus z Ahlen to strzał w dziesiątkę i jedno z objawień sezonu, Juan Arango i Bobadilla raczej in plus, choć jeszcze wszystkiego nie pokazali. Marcel Meeuwis z Rody Kerkrade zawiódł na całej linii.

PROGNOZA NA 2010/2011: Odeszli Friend, Neuville i Colautti, ale nabyto za 4 mln euro Igora De Camargo ze Standardu Liège. To jednak nie wystarczy, by włączyć się do walki o wyższe cele. Borussii pozostanie raczej bój o utrzymanie.